hejka goście. Na wsteie odrazu musicie sobie powiedzieć kto będzie waszymi klientami. Mam doświadczenie o oprucz geodezji byłem kiedyś handlowcem. Najgorsi na początek są klienci indywidualni. Wypłacalność takich ludzi jest na poziomie 50 proc.. Jeżeli jesteście z dużego miasta to rada jest tylko jedna...... . W geodezji liczą się tylko znajomości i tak jest i będzie. Szanse mają ci co są na rynku od 10 do 20 lat - bo są znani i wiedzą jak się poruszć. Moja rada jest taka...... jeżeli tak zrobicie to wszyscy geodeci z waszego miasta was znienawidzą.....ale takie są początki. TRUDNE. Opracujcie cennik. Załużcie sobie że klientami są firmy ( one mają kase ) nie urzędy , nie ziomy za miedzy,....!!!!!!!!!!!!!. Gajer, oferta w ręce ( oni was wyrzucą przez drzwi, wy wejdziecie oknem), nigdy nie wierzcie, że ktoś jest tańszy, bo jak złapiecie tką firmę, co wam tak powie, to jest OK!!!. Oni nie utrzymują znajomości z geodetami, trzeba atakować ostro, nawet na granicy prawa ( tu trzeba czasu ). W tych czssach trzeba być naprawdę wygadanym i bajerować te firmy z wyobraźnią, jak dziewczyny na dyskotece. Jak już dostaniesz zlecenie, to 6 miechów nie śpisz aby się wykazać. Potem będziesz dyktował ceny i liczył czy ci się opłaca.

Jesli chcesz spawdzić, czy ci się opłaca........., nie licz i nie słuchaj innych. Każdy stary geodeta, który nie jest w przedsiębiorstwie jeździ furą i ma dom na peryferiach. Tylko mówią wszystkim do okoła, że jest źle. ALE JA ICH ROZUMIEM na rynku jest ciasno i wiedzą o tym że młodzi ich podchodzą.....

POZDROWIENIA DLA RYZYKANTÓW, którzy chcą być w geodezji bogaci.

Jak by co to pomogę chyba żektoś jest z dolnegośląska( mój teren działania) - rozumiecie.......