Owszem, geodeta ma prawo wstepu na grunt, ale ma też pewne obowiazki.
Miedzy innymi powinien posiadac potwierdzone przez Starostwo zgłoszenie pracy geodezyjnej oraz musi wykonywać swoje czynnosci z poszanowaniem prawa.
Geodeta przeskakujacy płoty przegra w każdym sadzie - a jesli sobie sam coś przy tym uszkodzi lub pogryzie go pies - to BHP-owcy i ZUS też będa mieli cos do powiedzenia w kwesti odszkodowania za wypadek przy pracy.
Geodeta ma prawo umieszczać również na posesjach znaki geodezyjne i robić przecinki w zieleni, ale włascicielom nieruchomości przysługują wszelkie prawa do odszkodowania określone w przepisach kodeksu cywilnego - za ograniczenie korzystania z nieruchomości i za ewentualne szkody wyrządzone przez wykonawcę prac (obojetne, czy to prace geodezyjne czy jakiekolwiek budowlane, np. związane z remontem urządzeń podziemnych).
Osobiscie nigdy nie wchodzę na zamknięte posesje - takie zachowanie dla mnie jest reliktem PRL-u, gdzie "słuzba geodezyjna" była swego rodzaju organem władzy mającej "wielkie" poszanowanie dla prawa własności prywatnej.

Jednakze najskuteczniejszym sposobem na unikniecie wizyty nieproszonego geodety jest rzetelne przestrzeganie przepisów prawa budowlanego przez właścicieli nieruchomosci.
W Polsce obowiązują przepisy nakazujący inwestorom geodezyjne wyznaczenie w terenie i geodezyjną inwentaryzację (czyli naniesienie na mapy geodezyjne) niemal wszystkich obiektów budowlanych. Dopełnienie tego obowiazku sprawi, ze geodeci nie bedą przychodzić więcej na posesję.



Zmieniany 1 raz/y. Ostatnio 2008-07-22 21:29 przez nil20.