Jestem od wielu lat przekonany, że to piękny Zawód. Eliotpi ma dużo racji w tym, że ostatnimi laty wiele uroku mu ubyło. No cóż. Pocieszam się faktem, że nie tylko jemu go ubyło. W naszym Zawodzie każdy może znaleźć jakieś miejsce dla siebie. Nie raz uświadamiałem moim rozmówcom, że w czasie studiów geodeta ma (miał) niezły przekrój poznawanych dyscyplin. Była i astronomia i podstawy rolnictwa. Prawo i rysunek techniczny. Gleboznawstwo i matematyka wyższa. I faktycznie wiedzę w tych dyscyplinach można w naszym Zawodzie wykorzystywać. Jak do tego doda się trochę słoneczka, wiaterku, a czasem mrozu i deszczu, to wydaje mi się, że można się nie nudzić. I choć obecnie, w porównaniu z latami przed i powojennymi, status Zawodu nieco podupadł, to jednak, zawsze czułem i czuję się potrzebny. A pieniądze, no cóż, jeśli dla niektórych one są głównym miernikiem zadowolenia z tego co się robi w życiu, to statystycznie rzecz biorąc należałoby zmienić zawód. Choć znam wielu geodetów, dla których zdobyta kasa jest zadawalająca.
I jeszcze ważny atut Zawodu, szczególnie tych, którzy są na swoim. Konieczność ustawicznego podejmowania samodzielnych decyzji i rozwiązywania problemów na gorąco. To dopiero "kręci".
Wybór zawodu był u mnie dość przypadkowy, ale dziś mając obecną świadomość, wybrał bym Geodezję.
Pozdrawiam Brać Wykonawczą.
Obecnie urzędas.