Belka , archiwa piekna sprawa. Ale co powiesz gdy czytając dokumenty czy odwołania, na pierwszy rzut okiem widać oględnie mówiąc niespójność dokumentów z faktami, a "im dalej w las tym więcej butlek". Niedawno siwiutka niewiasta pokazując wyrys 1:5000 wmawiała mi że tam są napisane numery działek a to były użytki. Zrobiłem fotkę,
na ekran kompa, 10arów na cały ekran a babunia dalej wciska że to numery jej działek. Twierdzi że miała ziemię , pytam o akt notarialny
nr KW i pada cichutkie "nie mam, nie było". ALE ONA MIAŁA ZIEMIĘ !!!
Pytam: a może użytkowaliście bezumownie ????
-MY, bezumownie ?
I wywracanie białkami oczu.
Zastanawiam się czy już po pogotowie,a to poprostu przedstawienie na zmiekczenie kolejnego ciemiężyciela, który śmiał odkryć prawdę.
Zgoda ze urzednicy nie są święci, ba niektórzy nawet niekompetentni, ale to co część petentów usiłuje zrobić z nami czy urzedami to zgroza!
A reporteży mają o czym pisać i bić pianę (przykład Narty - Głowaccy vs niedobra Niemka co śmiała się upomnieć o swoje) i współczuję sądom które sie takimi ............sprawami zajmują, gdy strony gadają takie bzdury, ze opanować śmiech to prawie niemożliwe.
Pozdrawiam bardziej i mniej cierpliwych