Musisz wyrównać kąty, a dopiero potem liczyć azymuty z wyrównanych kątów.

Suma teoretyczna kątów lewych = Azymut końcowy - Azymut początkowy + n * 200 gradów

(chyba nie pomyliłem wzoru, n-ilość kątów)

Porównujesz ją z sumą praktyczną katów (czyli dodajesz do siebie kąty), obliczaj różnicę sum (czyli odchyłkę kątową)

Róznica sum kątów = Suma praktyczna kątów - Suma teoretyczna katów

jeśli nie zgadza się o 400 gradów, to teoretyczną korygujesz do praktycznej o równe 400 gradów (a małe wartości zostają)

Dalej obliczasz poprawkę do kąta pojedynczego, dzieląc "róznicę sum kątów" przez ilość kątów n

i tę poprawkę dodajesz do każdego kąta (nawet ze znakiem - ), czyli doprowadzasz sumę praktyczną do zgodności i z teoretyczną (to logiczne chyba)

I DOPIERO POTEM LICZYSZ AZYMUTY i musisz wejśc w tych obliczeniach na azymut końcowy, dalej liczysz pryzrosty, sumujesz je, a dalej wg zaleceń wykładowcy, musisz wyrównać przyrosty współrzędnych, do współrzędnych punktów nawiązania.

Nie chce mi się na razie tej dalszej części analizować, bo są na to rózne szkoły. Twój bład polegał na niewyrównaniu kątów.




Zmieniany 1 raz/y. Ostatnio 2009-03-08 13:48 przez Rych-Tak.