To jest tzw patowa sytuacja. Teraz to jest musztarda po obiedzie. Faktycznie jest tak, że gdy jeden geodeta zacznie, to trudno cokolwiek poradzić. Acz znam parę przykładów, że klient dostał apopleksji, poszedł do Starostwa z awanturą. Objechał dyrektora i geodetę powiatowego, a ci to samo zrobili tym niesolidnym geodetom. Za wiele to oni nie mogą wskórać, ale każdemu geodecie zależy na opinii (opinia jest lepsza od najlepszej reklamy), więc jakoś te historie dobrze się skończyły.
Gdzieś tu już pisałem, ale powtórzę - może innym się przyda. W Pana sytucji nie należy zaczepiać losowo nie wiadomo jakich geodetów. Trzeba pójść do sąsiadów, radnych albo sołtysa. Ludzie doskonale wiedzą którzy geodeci są w porządku, a którzy nie. Jak mawia mój długoletni sołtys - "o was to bym książkę mógł napisać".