Przepraszam, 26 czerwca był test "killer".
Też uważam, że ten egzamin nie weryfikuje praktycznej wiedzy z zakresu geodezji. Egzamin powinien być praktyczny w połączeniu z zastosowaniem przepisów prawa z zakresu geodezji. Wówczas zdawalność byłaby jeszcze gorsza ale przynajmniej osoby uzyskujące uprawnienia byłyby prawdziwymi fachowcami-praktykami.
Testy nic nie weryfikują i powodują, że ludzie uczą się przepisów na pamięć, wybiórczo z pytań które były, bo przy tej masie przepisów nie można inaczej. Jeśli pojawią się nowe pytania to zdaje jedna osoba na 16 i to ledwo co, bo w 60 minut nie da rady znaleźć w kodeksach odpowiedzi na 60 pytań jeśli części z tych pytań się nie zna.
Szkoda mi osób, które trafiły na nowe pytania, bo zazwyczaj pytania na testach tylko w niewielkiej części (lub w żadnej) są pytaniami z zakresu geodezji.
Wydaje mi się, że jeśli zostanie powołany samorząd zawodowy to będzie jeszcze gorzej, bo będą dążyć do ograniczenia ludzi w zawodzie na wzór ich upragnionego "mierniczego przysięgłego", ale to i tak nie tędy droga.
Zresztą patrząc na stan polskiej geodezji, na nowe przepisy,które pogrążają zawód, całe prawo geodezyjne i kartograficzne powinno być zmienione na wzorce krajów zachodnich.
Prawda jest taka, że uprawnienia to relikt PRL-u, a że są to ludzie chcąc samodzielnie wykonywać zawód muszą je zdać ale znowu, to nie tędy droga...
Pozdrawiam.