Nie łudzę się że wyrysy wrócą na rynek. Starostwa poskanowały stare twardodruki i co tam tylko nie uciekło na drzewo. Porobili z tego mapę numeryczną i drukują że aż dym idzie. Kreślenie ręczne to już rzadkość. Zainwestowali w tę fabryczkę. No i do tego można wyznaczyć murzyna (stażystę za 0 zetów - przepraszam stażystów ale są częścią tego procederu,taka jest naga prawda), po krótkim szkoleniu. Genialne nieprawdaż??? Myślisz Colin że to uczciwe że starostwa zawłaszczyły wyrysy? Piszesz "żart?". Łatwo udowodnić że pracę straciło ileś tam kameralistek (wyrysy były domeną naszych geokobietek). Ich pracę robią stażyści którym my płacimy a starostwa na nich zarabiają. Starostwa (klanowe i nepotyczne superfirmy na specjalnych prawach) nawet już nie bawią się w pozory. W ośrodku już sporadycznie jakiś stażysta ma coś wspólnego z geodezją. To raczej pracownicy interwencyjni opłacani z naszych podatków (czyli podatnik finansuje, urząd zarabia). A nawet gdyby to robili przyszli geodeci, to co wart jest staż polegający na robieniu wyrysów przez pół roku. Geodeta nie powinien odbywać stażu w zawodzie urzędnik-drukarz. Wogóle staż urzędniczy dla młodego geodety to w/g pomyłka i szkoła wielu złych wzorców i nawyków. W USA normalny młody człowiek np. przyszły geodeta zabiega o staż w renomowanej firmie. U nas krewniak wciąga krewniaka z nadzieją że jak pani Jadzia pójdzie za niedługo na emeryturę to się wskoczy na jej stołek i się upchnie pociotka.
Powiem więcej w niektórych starostwach wymusza się zamawianie wyrysu i wypisu po podziale (na działkę zbywaną). Do niedawna mapa podziałowa wystarczyła dla notariusza i do ksiąg. Ale teraz trzeba jeszcze wydoić półtora stówy od plebsu. Dla mnie to jeszcze jeden przejaw złodziejskiej (bardzo fiskalnej) filozofi zakorzenionej wśród decydentów, ukształtowanych jeszcze za komuny. Przekręt w majestacie prawa. Oczywiście ludziska psioczą nie tym pierdzistołkom tylko ich podwładnym szarakom. Nóż się otwiera na cynizm władzy i poczucie bezkarności. WRRRRRRRRRRRRRRRRR!!!