Autor:
agata0987 (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Witam,
Do fachowców, kolegów i koleżanek po fachu, pomoc w rozwi±zaniu dosyć patowej sytuacji.
Postaram się w skrócie nakre¶lić dziwn± sytuację jaka spotkała mnie przy wykonywaniu pracy w jednym z powiatów centralnej Polski.
Otóż...
Dawno, dawno temu wykonywałam dla Pana "Jana" mapę do celów projektowych. Pomiar wykonałam, PODGiK zaewidencjonował, mapę wydrukował, ja j± sprzedałam. Po długim czasie (ok. pół roku)pan "Andrzej" - s±siad pana "Jana" (żyj±cy z sob± w dobrej komunitywie) ujrzawszy w/w mdcp zgłosił do PODGiKu pretensje względem usytuowania granicy dziel±cej ich posesje. PODGiK zwrócił się do mnie (?), że jako ostatnio wykonuj±ca mapę na tym obszarze winna jestem ustosunkowania się do tych roszczeń. Przypominam, że mapa wraz z danymi ewidencyjnymi drukowana jest przez PODGiK. Na pro¶bę o udostępnienie danych ewidencyjnych (tj. granic działek) usłyszałam odpowiedĽ odmown±. Pomimo że mapa dawno została zaewidencjonowana i sprzedana, nakazano mi wykonać wznowienie (?$?) mimo że nie posiadam upr. zkr. 2. Również nie chciano mi udostępnić zarysu bez zgłoszenia roboty - wznowienia. Co ciekawe, PODGiK agrumentuje to tym, iż ewidencja założona została z materiału 1:5000 (!!??!!). Wyżej wspomniany pan "Andrzej" nie posiada żadnych namacalnych dowodów na to,że sporna granica przebiega w miejscu gdzie twierdzi, ale nie zamierza odpu¶cić sprawy i ż±da od PODGiK "przesunięcia czerwonej linii" wedle jego lekkomy¶lnego wskazania. Bardzo proszę o pomoc, porady, podstawy prawne, które mogłby mi pomóc uporać się z t± (jak dla mnie - młodej geodetki) PATOWˇ SYTUACJˇ.
Imiona osób dla potrzeb postu s± fikcyjne