Panowie. Nie widzicie tego konkretnego przypadku i Was rozumiem, że ciężko wam to sobie wyobrazić. Fakt jest faktem, że dzielimy drogę ( nie wiem czy to droga gminna czy wewnętrzna bo tak naprawdę w tym miejscu nie mam ani asfaltu a i "polność" tej "drogi" też się w pewnym miejscu kończy. W ewidencji działka ma użytek dr i jest własnością gminy. Rzeczywiście niefortunnie napisałem "gminna wewnętrzna" ale to z rozmachu. Brakło mi tam słowa "lub" między tymi wyrazami. Urząd wojewódzki w Gorzowie ma naprawdę kiepskiego pracownika i jeszcze gorszego prawnika który nadinterpretuje przepisy. Pracownik się go słucha i każe nam to wszytsko robić na podstawie słowa "może" w zdaniu z Rozp. w sprawie standardów:
"Mapa do celów prawnych może zawierać także dane określające zasięg i rodzaj służebności gruntowych". Porażka... Nie jestem jeszcze geodetą uprawnionym z 2 ale szlak mnie trafia jak taki koleś mówi mojemu szefowi - geodecie z 30 letnim stażem jak ma robić mapy bo wg jego słów "WIEKSZOŚĆ GEODETÓW ŹLE ROBI MAPY..."