Adam Wójcik Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Ten przykład dowodzi, że zdań, co jest, a co nie
> jest "nieniem dużej warosci, może być teoretycznie
> - conajmniej - 362. A w zasadzie 363 - bo
> obwiniony też może mieć swoje - nie pozbawione
> racji - zdanie...
>
> Skoro nie ma prawnego - jednoznacznego -
> określenia kwoty "mienia dużej wartości", bo nie
> oszukujmy się - nie ma, to przecież:
> 1. GGK może mieć takie zdanie;
> 2. 16 tu WINGiK-ów - że nie, bo ich zdaniem jest
> inaczej i ta kwota może być inna;
> 3. 16 rzeczników dyscyplinarnyc może nie podzielać
> zdania ani WINGiK-ów, ani GGK;
> 4. 16 wojewódzkich komisji dyscyplinarnych za
> mienie o dużej wartości - każda z osobna - będzie
> uważało zupełnie inne 16 róznych kwot;
> 5. Odwoławcza Komisja Dyscyplinarna - jako ciało
> niezawisłe - może nie podzielić jakichkolwiek
> wcześniejszych ustaleń;
> 6. nie mówiąc o sądach rejonowych (powiedzmy, że
> jest ich 300, bo po reformie "Gowina", sam jeden
> Bóg wie, ile ich jest naprawdę...;
> 7. w sądach apelacyjnych (chyba jest ich 11) też
> chyba należy się spodziewać, że "co kraj to
> obyczaj"...
> 8. a SN jeszcze nie określił, przynajmniej mnie
> nic na ten temat nie jest wiadome, ile to jest
> złotych, określających "mienie dużej wartości"...
>
> Więc konkretna kwota "mienia dużej wartości" może
> być dowolnie określona przez conajmniej 362
> podmioty (a włąściwie 363, bo obwiniony też może
> chyba wnieść swoje "3-grosze)... ... I co?
>
> Moim zdaniem, mienie dużej wartości, to mienie o
> wartości conajmniej 600 000 zł. Nawet mam ku temu
> nawet sensowne i logiczne uzasadnienie... Może
> nawet bardziej wiarygodne i zasadne, niż te
> pozostałe 362 podmioty...

Oj tam, oj tam:

[www.arslege.pl]

Pozdrawiam,
Rych-Tak