slawwoj Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Ciekawa jest sprawa ze szkicem tyczenia. Gniot
> wymaga podpisu na szkicu kierownika budowy (lekkie
> zdziwienie inwestora) i przekazania oryginału ( w
> tym miejscu pada pytanie "a po co mi to?").
> Otóż gniot na siłę wpycha się w proces budowlany.
> Ten szkic nie jest wymagany przez przepisy
> budowlane (jak np. mapa poinwentaryzacyjna) jednak
> geodeta ma go wcisnąć dla inwestora gdzie ten po
> jakimś czasie wrzuci go do kosza.


Rozporządzenie w sprawie czynności geodezyjnych w budownictwie mówi o szkicach tyczenia w trakcie obsługi budowy, więc tak do końca gniot szkicu tyczenia kierownikowi budowy nie wciska, mówią o tym przepisy budowlane a gniot poszerza temat. Mnie nigdy kierownik budowy nie powiedział, że szkic tyczenia jest mu niepotrzebny, wręcz przeciwnie tyczenie bez szkicu to tyczenie nieodbyte, a podpis kierownika mam na wszystkich szkicach. Uważam, że jest to dla nas geodetów bardzo ważny dokument bo chroni nas jeśli budowlańcy coś spaprają, dlatego zawsze umieszczam na nim współrzędne obiektu, miary kontrolne i inne elaboraty, żeby było wiadomo co i jak zostało wytyczone. Wiem, że przy tyczeniu domku jednorodzinnego trudno o podpis kierownika bo mało który geodeta się z nim spotyka, jednak szkic tyczenia zawsze oddawałem a podpis też można zdobyć, trzeba tylko ładnie wszystko wytłumaczyć zleceniodawcy.