Czyli z tego co rozumiem stan na dzień dzisiejszy jest taki, że posiadasz działkę z uskokiem o długości 3m?
Nie powinieneś doszukiwać się w tym fakcie niczyjej winy:
1. Starostwo ma to z urzędu gdzieś. Nie prostuje błędów i nie załatwia sporów.
2. Pierwsze rozgraniczenie (wykonane przez gminę) nie jest błędne jeżeli nie zawiera błędów w procedurze. Strony podpisały protokoły więc sprawa na daną chwilę została zamknięta. Ponadto wydaje mi się że geodeta wziął pod uwagę istniejące zagospodarowanie (miedza-ogrodzenie) a to dla sądu jest ostatnio główną wykładnią. Nawet istniejące znaki graniczne sądu mogą nie zainteresować.
3. Szkic z rozgraniczenia rzeczywiście jest trochę dupowaty ale nie jest zły (to tylko szkic i nie musi być w skali). Chyba, że zawiera dane z kapelusza ale tego nia jestem w stanie stwierdzić. Ciekaw jestem czy pokrywa się ze szkicem granicznym w protokole.
4. Ty podpisujęc pierwszy protokół również nie jesteś temu winien. Jako strona od razu stoisz na straconej pozycji bo nie jesteś w stanie o wielu rzeczach wiedzieć i się do nich na bierząco {przy okazaniu) ustosunkować.
Jako rozwiązanie mogę zaproponować ponowne rozgraniczenie spornej granicy. Co nie jest niemożliwe. Musisz wziąść pod uwagę większe koszty takiego rozgraniczenia bo najprawdopodobniej skończy się ono w sądzie, czego geodeta nie lubi bądź jak ja osobiście wręcz niecierpi. (Zawsze na początek sprawy jest wina geodety że coś spier... a później zero przeprosin)