Re: Niwelacja satelitarna, czyli jak uniknąć niwelacji geometrycznej w operatach?
Ja tam zwracam uwagę na inny problem. Otóż nie można być zbyt dokładnym w tej niwelacji satelitarnej i w ogóle w zakładaniu pomiarówek statyką.
Gdy osiągniemy zbyt dużą dokładność, to tym samym założymy punkt osnowy szczegółowej 3 klasy. Bo nie ważne, jak sobie to nazwiemy, wg rozporządzenia o osnowach:
§ 2. Ilekroć w rozporządzeniu jest mowa o:
1) klasie osnowy – rozumie się przez to cechę osnowy określającą jej znaczenie w pracach geodezyjnych i kartograficznych, kolejność włączania punktów osnowy do procesu wyrównywania, a także dokładność określenia po wyrównaniu obserwacji;"
Jeśli do tego zrobimy opis topograficzny i zostanie to przyjęte do zasobu, to bez uprawnień 3 jesteśmy ugotowani tak samo jak "jedynak" wykonujący wznowienie znaków bez dwójki.
Dalej jest też napisane, że osnowie 3 klasy wysokości nadaje się właśnie niwelacją satelitarną.
Całe szczęście, że i tak musimy tą naszą osnowę pomiarową wyrównać łącznie z innymi pomiarami. Czyli jak się ustawimy na niej tachimetrem, albo nawet tylko się na nią nawiążemy, to już trzeba to wyrównać łącznie. Tak samo obserwacje do tych "ekscentrów" też mają być włączone do wyrównania. Przecież to nie dotyczy tylko xy.
Więc może, z powodu mierzenia wysokości instrumentu, uda nam się w efekcie trochę tą osnowę popsuć
Wszystkim ultradokładnym polecam takie unaoczniające znaczenie tego wszystkiego ćwiczenie terenowe: proszę sobie wystrugać kulkę o średnicy 2cm (i drugą, 15cm) i poprzykłądać sobie je w terenie do istniejących obiektów, które musimy mierzyć: włazów, wpustów, krawężników, chodników, płotów, słupów, graniczników, budynków. A także do naszych tyczek, szpadli itd.
To zaiste pouczające, zobaczyć, o co walczymy, a jak jest to wykonane.
Bo w komputerze to oczywiście wszystko inaczej wygląda.