> I bardzo dobrze.
>
> Choć rozporządzenie jest jednak przepisem prawa,
> więc w sytuacji gdy do zawiadamiania nie daje ono
> podstaw, to takie bezpodstawne niepokojenie kogoś
> domniemanymi problemami granicznymi, zabieranie mu
> czasu może też zostać zakwestionowane.
> Nie bez powodu powstało powiedzenie, że dobrymi
> chęciami jest piekło wybrukowane.
>
> Niech taki jeden z drugim robi to na swój własny
> użytek i nie wymaga aby wszyscy inni robili
> dokładnie tak samo, a już zwłaszcza pod rygorem
> przyjęcia operatu wykonanego odmiennie od jego
> widzi mi się.

Zgadzam się, ale tak jak pisałem - komuś kto zaczyna dopiero się w te sprawy zagłębiać może to tylko namieszać...

> A jeśli granic nie da się wyliczyć?

To musieliby zacząć od ustalenia/rozgraniczenia