Re: Kabel na ul.Ujejskiego w Nysie.
Autor:
nil20 (---.cdma.centertel.pl)
Data: 05 paź 2015 - 11:50:26
tartur Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Brak mi słów na takie podcinanie gałęzi,na której
> wspólnie siedzimy.Chyba,że jesteś urzędniczą
> miernotą,to przepraszam bardzo.
> Lansuj dalej i zachwalaj gówniane podejście do
> zawodu. To,że kretyni z Wiejskiej coś tam wydalili
> nie oznacza brak zdrowego rozsądku.
Gdy zdawałem na uprawnienia, dostałem z SGP, które organizowało egzamin, taką zieloną książeczkę z kodeksem etyki zawodowej, który obowiązuje członków tej organizacji. Sam do niej nie należę, ale nie potępiam w czambuł.
Początek kodeksu to zapisy obligujące nas do rzetelności w wykonywaniu pracy. Tak, należy piętnować ewidentnie źle wykonujących pracę wykonawców, ale ja za długo już żyję, żeby bez rzetelnego sądu od razu skazywać. Wiele rzeczy też na budowach widziałem, w kwestii zasypywania przewodów przed zainwentaryzowaniem nie miała zwykle znaczenia ani cena za obsługę, ani fakt, że nawet bywaliśmy na terenie budowy w czasie, gdy zasypywano. Po zmianie ustroju zaś trudno ocenić odpowiedzialność i rzetelność, gdy z jednej strony mamy umowę z inwestorem z drugiej prawo rodem z PRL-u, ale to inna historia.
W każdym razie, w kodeksie SGP, w p. 17 czytam:
"Opinia o pracy zawodowej geodety, oceniająca jego pracę, powinna być rzeczowa, obiektywna i ewentualnie poprzedzona wysłuchaniem zainteresowanego"
w p 18 zaś:
"Publiczne negatywne wypowiadanie się przez geodetę o pracy zawodowej innego geodety jest niedopuszczalne, chyba, że wynika obowiązków lub uprawnień służbowych".
PGIK słusznie zmieniono w tym względzie. Nie chodzi o to, aby promować pomiary przed zasypaniem. Obowiązek zapewnienia inwentaryzacji przed zasypaniem ciąży na kierowniku budowy i to on ma ponieść konsekwencje tego, że dopuścił do zasypania. Nie ma potrzeby powielania tego zapisu w PGiK, tym bardziej, że to w ogóle od geodety nie zależy. Wiedząc, że geodeta nie był w terenie, kierownik robót powinien wstrzymać prace, aż znajdzie np. innego geodetę a winowajcę powinien obciążyć kosztami tego wstrzymania.
Masz kamerkę, widzisz, że układają i od razu zasypują? Interweniuj w nadzorze budowlanym.
Po tej zmianie przynajmniej geodeta nie musi już kłamać w sytuacji, gdy lokalny urzędnik odmawia przyjęcia do zasobu pomiaru z lokalizatora, gdy jednak doszło do zasypania przewodów z jakiegoś powodu.
Ale pamiętaj, tartur, jedyną radą na trzymanie wysokich cen jest trzymanie się grupy zawodowej razem, nie spychanie kolegów z branży z gałęzi. Nie byłem nigdy w Nysie, nie znam ani ciebie ani tego wykonawcy. Może liczy na wejście na rynek, może to rodzaj inwestycji. Ty i ja wiemy, że to słaby sposób, bo raz zaniżonych cen już nie da się podwyższyć. Ale niech się sam przekona. A może ma uczciwy sposób na wykonanie tego zlecenia przy okazji innych robót w tym terenie - co cię to obchodzi?
Myślę, że skoro widziałeś, że zasypują te kable, to uczciwe już doniosłeś na kierownika budowy do PINB-u?