Autor:
rodi (---.static.ip.netia.com.pl)
Widzę, że rysują się nam dwie szkoły sporządzania informacji o zgodności.
Pierwsza "geodezyjna" oraz druga "budowlana". Według pierwszej wszystko co mieści się w granicach błędu pomiaru szczegółu I grupy oraz w granicach błędu osnowy pomiarowej jest zgodne. Według drugiej 1 cm to też odstępstwo które należy wykazać. Ja bym się pod pierwszym rozwiązaniem nawet podpisał, gdybyśmy tyczyli i inwentaryzowali wyłącznie obiekty typu stodoła oraz szambo u rolnika za domem. Niestety albo stety, informacja o zgodności jest dokumentacją budowlaną a nie geodezyjną przyjmowaną do PZGiK. Co budowlańców obchodzą dokładności pomiaru na potrzeby tworzenia baz danych typu GESUT, EGIB, BDOT500!? Życzę powodzenia geodecie wpisującemu np. zgodność posadowienia obiektu mostowego na autostradzie, który nie siedzi sytuacyjnie na 8 cm i wysokościowo na 4 cm.
Zapytajcie pierwszego lepszego kierownika budowy jakie jest dopuszczalne odstępstwo w realizacji projektowanej szerokości i długości budynku a będziecie wiedzieli z jaką dokładnością należy wykonać pomiar dla celów sporządzenia informacji o zgodności.
Uważam, że sposób pokazania zinwentaryzowanych elementów na podkładzie z PZT/PZD wraz z pokazaniem zrealizowanych wymiarów jest rozwiązaniem dobrym. Nie potrafimy mierzyć z dokładnością do 1-2 cm!?, błagam nie rozśmieszajcie mnie, bo zaraz zacznę podejrzewać, że te wszystkie autostrady, linie kolejowe wybudowali kosmici. Zgodność to również dokładność wewnętrzna pomiędzy projektowanymi obiektami a nie tylko odległość obiektu od granicy, która to oczywiście może być pomierzona/ustalona (ostatnio modne słowo
) z mniejszą dokładnością, ale co stoi na przeszkodzie aby wzmiankę o atrybutach punktów granicznych również zamieścić na sporządzanych przez nas informacjach (BPP, ZRD).