Verbatim Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Nil20 "prześmiewco" (udało mi się prawda)
,
> poligonizacja to nie osnowa 3 klasy (dawniej III
> klasy), to metoda pomiaru. Przy osnowie IV klasy
> wykonanej metodą poligonizacji technicznej
> odchyłka (o ile mnie pamięć nie myli dla max dł.
> ciągu) < 2,80m.
Problem w tym, że były to lokalne ciągi poligonowe, stabilizowane normalnymi poligonami lub granitami z krzyżami, nawiązane do triangulacji. Wyrównanie przybliżone, węzłami. Układy przeliczane z lokalnych do 65 niby na podstawie współrzędnych trianguli plus dodatkowe ciągi osnowy pomiarowej, stabilizowane drenami albo butelkami a później transformowane matematycznie do 2000 - i mamy takie a nie inne przesunięcia. Na tej osnowie nie tylko mierzono granice, ale zakładano też sekcje map syt-wys, z budynkami, sytuacją i uzbrojeniem. Później, po transforamcji do 65, nazwane mapami zasadniczymi.
Ta osnowa istnieje, jest jej coraz mniej. Przy zakładaniu nowej próbowano zakopywać nowe poligony tak, aby była możliwość pomiaru GPS. W praktyce nowa osnowa nadaje się tylko do kontroli RTN i do pomiarów nowych, które jednak trudno w niektórych rejonach ośrodkowi wprowadzać do bazy. Powtarzam: nie chodzi tylko o granice, ale o wszystko: budynki, sieci, przyłącza, płoty, drogi, chodniki. I nie chodzi o 15-20cm. Na nowej osnowie nikt nie notuje odchyłek większych od 3-4cm w poziomie i 5 w pionie, sporadycznie, przy bardzo złych warunkach może to być 6-7cm na 8.
W ciągu kilku ostatnich lat Wykonałem kilkaset, może kilka tysięcy niepotrzebnych pomiarów kontrolnych na tej nowej osnowie, przejechałem w związku z tym kilka tysięcy kilometrów tylko po to, aby się dowiedzieć, że w chwili kontroli mój odbiornik i system działa prawidłowo.
Co to jest podjechać kilkaset metrów na poligon?
No to policzmy, załóżmy, że raz dziennie jedziemy na jedną robotę.
Kilkaset metrów w jedną stronę razy dwa poligony to już ok. 1km (to naprawdę bardzo zaniżona odległość). Razy 20 dni robocze w miesiącu x 12 miesięcy = 240km * 0,50zł/km = 120zł. Faktycznie, to nic. I jeszcze średnia prędkość w terenie to ok. 40km/h, czyli zespół w ciągu roku traci ok. 6 godzin na to sprawdzenie. Czyli prawie dniówka. Gwarantuję, czasem odszukanie tych punktów, odgrzebanie, pomiar, wcześniej wklepanie ich do kontrolera a później żeby porównać współrzędne z kontroli w ładnej tabelce (tak, drukowanej, z piecząteczką, podpisem, numerkiem strony) w operacie - to zapewniam, rocznie każdy z geodetów poświęca na to więcej niż 6 godzin i 120zł.
To nic, znów ktoś zjadł mój jeden dobry obiad w knajpie z żoną, nic nie szkodzi, smacznego.
Jeszcze opłaty za punkty, to już drobiazg.
A teraz przemnóż to przez ilość zakupionych zestawów RTN w Polsce i pomyśl, co za to można by zrobić sensowniejszego. Albo ile obiadów kupić w szkolnej stołówce. To nic.