Re: w jakie zawody uciekają geodeci...
link2jack Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Osobiście nie znam żadnego geodety który
> pracowałby w zawodzie dłużej niż 3-4 lata i
> zmieniłby branże.
Hmmm no to jestem. 10 lat po studiach cały czas na obsługach budów najczęściej mostów. Po tym jak w 2014 złożyłem ofertę na kolejną obsługę i usłyszałem, że są tacy co robią 3 razy taniej to kopara mi opadła i dałem sobie spokój z wojażami po Polsce. Dzwonił do mnie pół roku później kolega kierownik budowy i potwierdził, że dymają cały dzień po budowie we czterech a na koniec wystawiają 22000 netto.
W co poszedłem? Produkcja mebli i zabudów meblowych na wymiar. Niby z geodezją nic wspólnego, ale czy na pewno? Każdy z was kto spróbowałby pomierzyć pomieszczenie żeby wcisnąć tam potem kuchnię zdziwiłby się jakie to wcale nie proste.
Pieniądze z ostatniej rentownej obsługi (przebudowa skrzyżowania DK1 z DK46 w Częstochowie) pompowałem w okleiniarkę, wiertarkę wielowrzecionową i inne drobniejsze sprzęty. Teraz interes hula aż miło, ciężko się wyrobić tyle zleceń od klientów prywatnych ale także instytucji, meblowanie całych domów, aptek itp.
Ale żeby nie było z geodezji na stałe nie zrezygnowałem, są jeszcze takie roboty których nie każdy zrobi, czyli badanie przemieszczeń budowli. A jak wziąłem podział za niby dobre pieniądze czyli 4000 netto to się teraz wk....am bo nie ma kiedy go skończyć.
Kiedyś uczestniczyłem w budowach teraz oglądam z bliska efekty pracy pseudobudowlańców. Renomowane firmy działające na zlecenie miejskich tbs-ów budujące na podstawie projektów pseudo projektantów. Dramat, totalny dramat. Jeden przykład rozkładanie elektryki w pomieszczeniach. Są na to normy a tymczasem wszyscy mają je w dupie. Na geodetach w kubaturówkach też się oszczędza na maksa co widać po stropach.
W tym momencie jestem geodetą z wykształcenia i elektrykiem, hydraulikiem, stolarzem z wyboru. I naprawdę wolę zrobić biurko w dwa dni niż mdcp w 2 miesiące płaszcząc się przed jakimś tam weryfikatorem z własną wizją prawa. Za biurko wpadnie do kieszeni 2 razy więcej pieniędzy
Pozdrawiam