Re: podział w trakcie inwestycji budowlanej
Autor:
nil20 (---.centertel.pl)
Data: 12 wrz 2017 - 08:47:08
Całe szczęście, że nikt nie dyskutuje o tym, czy w związku z podziałem jakiejś działki traci ważność plan zagospodarowania, bo by gmina musiała co chwilę zatrudniać urbanistę.
Ale spokojnie, doczekamy i takich interpretacji albo nowelizacji, jestem już tego niemal pewien.
Jestem też pewien, ze gdy pisano UGN oraz ustawę o MPZP i roporzązenie o nowej zabudowie na terenach bez planu, nie myślano o działkach ewidencyjnych w rozumieniu PGiK ani o nieruchomościach w rozumieniu UKWiH.
Wręcz przeciwnie, celowo w tych ustawach zawarto odmienne definicje działek gruntu, działek budowlanych, nieruchomości.
Zanim w internecie upowszechnił się jedyne słuszny wniosek o WZ, w którym jakiś nadgorliwiec wprowadził rubryczkę na wpisanie działki (początkowo chciałem napisać, ze pojawiła się rubryczka, ale nie: to zrobił jakiś człowiek i tak zostało), nikomu to do głowy nie przychodziło, obszar (teren LUB działka gruntu a nie ewidencyjna) był określany na mapie linią i literami A-B-C....
Wz wydaje się nie tylko dla domków, ale i większych inwestycji. Podobnie, jak decyzje środowiskowe, decyzje o ustaleniu lokalizacji celu publicznego.
Wz może być wydane kilka na ten sam lub zazębiające się tereny, mogą się o nie ubiegać potencjalni inwestrozy bez prawa do dysponowania nieruchomością, bo WZ nie może wg definicji w ustawie o mpzp i rozporządzeniu ograniczać prawa własności - w tym np. możliwości dokonania podziału rolnego przez właściciela nieruchomości.
Fakt, że takich wz może być kilka (tracą ważność dopiero w momencie, gdy zgodnie z którąś z nich zostanie wydana decyzja o pozwoleniu na budowę, o której w tym wątku chyba pisze autor) oznacza, ze można tez wysąpic o zaopiniowanie kilku zupełnie różnych projektów podziałów. A jeśli nie chcemy dzielić zgodnie z żadną z tych decyzji i mamy taką możliwość, możemy zrobić podział rolny.
Bo do wniosku o podział nie musimy (my, wnioskodawcy, właściciele) dołączać oświadczenia o braku wz, ani do gminy, ani my (geodeci) do operatu, ani właściciele do EGB z wnioskiem o podział rolny działek ewidencyjnych (cokolwiek by to nie oznaczało) ani notariuszowi o odłączenie wydzielonej działki do innej KW.
Ubolewam, że tak się to wszystko pokręciło, że rządzi geodezja i ewidencja, że zdaniem wielu urzędników nie da się zrobić połączenia i podziału nieruchomości w rozumieniu UGN, bo działki nie są w jednej KW itd.
Powinienem być "lokalnym patriotą" tej geodezji, ale to nie jest geodezją, którą uprawiam ja, tylko urzędnicy, z którymi coraz mniej się identyfikuję.
Żal patrzeć, jak "geodezja" nakazuje inwestorowi do WZ dostarczyć mapę z 3-krotnością frontu działki ewidencyjnej od strony drogi, a nie frontu przyszłej działki budowlanej, min. 50m od granic inwestycji. Wyobrażacie sobie, co się dzieje, jak działka ma 1km długości od strony drogi z wjazdem na posesję a chodzi o rozbudowę siedliska rolnika na jednym z jej krańców? Ja to widziałem, szczyt głupoty i nadinterpretacji, mapa o wymiarach terenowych 3+1+3 km do wz dla stodoły!