johny Napisał(a):
-------------------------------------------------------

> Kolego - już Ty nie gadaj takich głupot że emeryt
> chciałby i miał siły latać po budowie za 3k...
> mało komu młodemu za takie pieniądze nie chce się
> a co dopiero emerytowi schorowanemu przez tyle lat
> w geodezji...
> Ale pisać zawsze można - to przecie internet


To pewnie emerytowany milicjant, czy też policjant, który zanim trafił do służby, wcześniej skończył technikum geodezyjne i teraz jest młodym emerytem.
Ale tak bardziej serio, to chyba w tej statystyce zapominacie o kilku czynnikach: ile osób miał zespół geodezyjny 15 lat temu, w czasach przed GPS, bez robotycznych tachimetrów, z kierownikami-geodetami nie potrafiącymi obsługiwać nie tylko CAD-a, ale też często nawet Winkalka i nie potrafiących zrobić transmisji do i z instrumentu?
Ilu wtedy wciąż wszelkie rzędne przenosiło niwelatorami, zamiast tachimetrami?
Ile kosztował sprzęt względem np. samochodu?
Czy było możliwe, że budowę obsłuży jeden geodeta z pomiarowym i to nawet nie będzie musiał być codziennie na budowie, bo dziś majstrzy mają niwelatory laserowe, równiarki sterowane GPS i tachimeetrycznie itd.?
Po prostu w dziedzinie brukarstwa i murowania postęp i automatyzacja nie były tak duże, jak w geodezji, stąd wydaje się, że ceny stoją, choć nie względem nakładów pracy i czasu pracy.