Re: Gdy inwestor nie zapłacić za mapę...
vvizura Napisał(a):
-------------------------------------------------------
>
> każdy kto próbował walczyć poprzez sąd wie ile to
> może się ciągnąć i ile to kosztuje.
.....
>
> Moim zdaniem wysłanie wezwań przedsądowych, wizyta
> na policji o możliwości popełnienia przestępstwa
> (nie zapłacenie faktury jest przestępstwem)
twierdzenie, że niezapłacenie FV jest przestępstwem jest co najmniej ryzykowne :
... " W realiach obrotu gospodarczego częstą sytuacją są opóźnienia w płatnościach, a nawet ich brak. Przyczyny tego stanu rzeczy są różne. Możliwe jednak, że osoba, która nie płaci za zaciągnięte zobowiązania popełnia przestępstwo z art. 286 § 1 k.k. – tj. oszustwo.
Oszustwo w obrocie gospodarczym najczęściej przybiera postać świadomego zaciągania zobowiązań, których dłużnik nie zamierza spłacić albo nie może tego uczynić. Ważne, że dłużnik musi sobie z tego zdawać sprawę.
W prawniczej nomenklaturze ujmuje się to jako wprowadzenie w błąd co do zamiaru wywiązania się z przyjętego zobowiązania i w ten sposób doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem.
Skąd wiadomo, że dłużnik nie zamierzał zapłacić faktury?
Okoliczność czy dana osoba zamierzała wywiązać się z przyjętego zobowiązania ocenia się na podstawie jej zachowania tak przed zaciągnięciem zobowiązania jak również po.
Jeżeli po otrzymaniu świadczenia dłużnik unika wierzyciela, urywa kontakt, nie robi nic aby wywiązać się z przyjętego zobowiązania wówczas można przypuszczać, że w istocie nie miał zamiaru wywiązania się z umowy.
Nadto należy zbadać czy dłużnik miał realną możliwość wywiązania się z zawartej umowy oraz czy miał świadomość, że nie będzie w stanie zapłacić za zamówiony towar.
Przykładem może być zamówienie towaru, na który dłużnika zwyczajnie nie stać ponieważ np. nie posiada on w ogóle środków na opłacenie zamówienia.
Problematyczna jest natomiast sytuacja, w której zamówienia dokonuje dłużnik, który posiada wierzytelności umożliwiające zaspokojenie wierzyciela i w chwili zawarcia umowy realnym jest uzyskanie ww. środków przez dłużnika. Wówczas ciężko ustalić czy dłużnik miał świadomość, że nie zapłaci za zamówienie (przecież sam oczekiwał na płatności).
Sytuacja taka zdarza się często, bo praktyka obrotu pokazuje, iż zazwyczaj przedsiębiorcy zaciągają zobowiązania, które planują spłacić z środkami, które dopiero uzyskają.
Niezasadnym byłoby ściganie na drodze karnej każdego przedsiębiorcy, który na skutek braku płatności spodziewanej od swojego kontrahenta nie był w stanie zaspokoić swojego wierzyciela..."
i to na Tobie spoczywa obowiązek udowodnienia, że Twój dłużnik faktycznie nie miał zamiaru Ci zapłacic
... powodzenia
ja miałem taki przypadek : obsługa budowy, podpisana umowa, wykonana robota i przekazane materiały w postaci szkiców tyczenia, inwentaryzacji itp.. potem wystawione faktury.
klasyczny brak płatności, telefony i wizyty w biurze kontrahenta niewiele dały, wobec czego został sąd, w międzyczasie zleceniodawca zlikwidował swoje biuro, a obsługiwana budowa zamarła...
dalej 1,5 roku w sądzie (opłaty oczywiście wszystkie moje)- mam wyrok, na końcu komornik, który kolejne 1/2 roku próbuje odzyskac moje pieniądze - bezskutecznie ponieważ właściciel sp.z.o.o. zlikwidował swoją firmę, obecnie facet mieszka w willi swojej żony, jezdzi autami córki, żre jedzenie swojej teściowej, a sam jest właścicielem jedynie swojego szlafroka, w którym zresztą otworzył drzwi komornikowi, dom żony otoczony murem i są kamery .. moge mu skoczyc lub tez wytoczyc sprawę cywilną, ale gośc nie ma oficjalnie kasy... to była obsługa, więc żadnych map nie dawałem.
moje 12 tys. zł poszło sie jeb... szkoda, zawsze to byłby wyjazd na jakies wakacje, czasu i nerwów nie licze.
w takim przypadku trzeba działac szybko i nie czekac na sąd, a jeśli coś gdzieś zgłaszac to od razu po powzięciu podejrzeń, że kasy nigdy nie zobaczymy i czasy mamy takie, że informacja do urzędu i nierzetelnego zleceniodawcy powinny iśc równoczesnie, zeby nie miał możliwości kombinowania.
i trudno, czasem lepiej stracic takiego kredytobiorce niż życ bez kasy z nadzieją, że kiedyś to nam gośc jeszcze wynagrodzi