Harpagon Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> geobocian Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
> > mnie udało sie z art. 95 ust.4 (roszczenia),
> ale wystąpienie strony poprzedziła wizyta u
> notariusza i umowa przedwstepna o sprzedaz części
> > nieruchomości. co szkodzi w tej umowie
> dokładnie określic, ze chodzi o pas 2 metrów o konkretnej
> > powierzchni z rysunkiem poglądowym?
>
> - A jakie roszczenie przysługiwało sąsiadowi???
> Sądzę, że ta transakcja i podział nie były zgodne
> z prawem...
>
Harpagonie, a co znaczy "niezgodne z prawem" ? nie bardzo rozumiem... jest dwóch pełnoletnich i świadomych ludzi, chcą zawrzec transakcję i idą do notariusza, który w tym celu jest powołany i który sporządza umowę pomiędzy nimi w taki sposób, żeby zgodnie z prawem ich interes był chroniony.. w każdym akcie notarialnym notariusz powołuje się na przepisy prawne, które sankcjonują zawieraną transakcję - nie wiem, co chciałbyś w takim wypadku kwestionowac? moim zdaniem niech każdy robi to co potrafi, więc zostawiam notariusza, który niech się zajmuje aktami notarialnymi i innymi umowami.
art.95 ust.4 " Niezależnie od ustaleń planu miejscowego (...) podział nieruchomości może nastąpić w celu realizacji roszczeń do części nieruchomości, wynikających z przepisów niniejszej ustawy lub z odrębnych ustaw"- przeczytaj dokladnie.
moje pytanie : czy Kodeks cywilny jest tą "odrębną ustawą" na mocy której można zastosowac ten przepis? no jasne, że jest..
ja ten podział ostatecznie zrobiłem, wyszła decyzja, żaden urzędnik nie zarzucał czegoś niezgodnego z prawem.
> >
> > inną metodą (tylko że możliwe ze długotrwałą,
> > włącznie z odwołaniem do SKO) będzie powołanie
> > się na Kodeks cywilny i prawo własności i
> > dysponowania tą własnością, jeśli proponowany
> > podział nie narusza norm współżycia społecznego
> > (art.140 KC oraz głównie art.353 KC) to moim
> > zdaniem jak najbardziej jest podstawa do podziału
> > i regulacji prawnej...
>
> - Nie ma szans powodzenia!
skąd ta pewnośc? nawet nie spróbowałeś
, no chyba że jednak? .. SKO często rózni się od urzędników gminnych w interpretacjach tych samych przepisów, bo urzędnicy w gminach są niedouczeni, przynajmniej spora większośc.. ostatnimi czasy jeżdżę na szkolenia z zakresu prawa administracyjnego, wielu geodetów nie ma pojęcia z jakimi pytaniami zwracają się do prowadzących takie szkolenia ci gminni urzędnicy, decydujący często o losie ludzi. czasem to jest dramat.
a postanowienia sądów, które już w ogóle się nie znają na geodezji to też można by napisac książkę, komedia... w sądach "znają się" jedynie biegli, na ich opiniach bazuje sędzia wydając "wyrok"... zobacz na stronie jakiegokolwiek sądu co trzeba "umiec" żeby zostac biegłym z zakresu geodezji.
generalnie jestem zdania, że w temacie z wątpliwym zakończeniem walczę o swoje do samego końca, nie zakładam że coś jest bez szans powodzenia, dopóki nie przejdę przynajmniej przez II instancje.