> - możliwość dogrania kolejnych sesji pomiarowych,
> bez nadpisywania elementów istniejących, z
> możliwością automatycznego, ponownego , łącznego
> wyrównania sieci z jednoczesnych przeliczeniem
> pikiet, aktualizacją rysunku wraz z automatycznym
> przeliczeniem zadań ortogonalnych - to wązne przy
> dużych robotach, gdzie kartuje się na bieżąco a
> pomiary trwają wiele dni
> (...)
> - i teraz najbardziej szokujące: wprowadzenie
> opcji przesuwania pikiet do pożądanego położenia z
> automatyczna korektą "obserwacji" w raporcie do
> podgik, najlepiej w postaci kopii pikiety, albo po
> prostu dodawania pikiet tachimetrycznych lub rtn
> na mapie z automatycznym wyliczeniem ich miar
> obserwacycjnych ( z opcją wyboru stanowiska,
> wysokości tyczki, kodu itd.)


Te dwa tematy można ze sobą pożenić i załatwia się wtedy w zasadzie wszystkie "problemy".
Cały myk polega na połączeniu sesji tachimetrii z kolejnych dni i wyliczeniu nowych raportów tak, żeby po ponownym przeliczeniu/wyrównaniu wszystkiego wyszło dokładnie to, co ma wyjść - w szczególności to, co już jest skartowane.
Popełniłem swego czasu coś podobnego, ale zajęło mi to więcej niż weekend - pociłem się nad tym zdrowo ponad miesiąc, oczywiście nie jednym ciurkiem, jak kolega skyraster...

Dało radę, ale wtedy coś we mnie trwale strzeliło.
Do głębi zmierziło mnie zaprzęganie całego aparatu matematyki wyższej i najbardziej zaawansowanych zdobyczy technologicznych naszej cywilizacji tylko do tego, żeby jakichś tępych ćwoków z urzędów jeszcze bardziej izolować od świata realnego... Bo niby - w imię czego?