"Ot, popadli my w kałabanię"

Właśnie mam podobny przypadek. Notariusz wymyślił taki deal.

Matka z synem chce się podzielić budynkiem i działką. A geodeta ma sporządzić mapę z projektem podziału nieruchomości. Nieważne jak, ale ma to podzielić.
Następnie osoby zainteresowane zgłaszają się do geodety z propozycją zlecenia na wykonanie podziału, z uwzględnieniem ich żądań.
Mają dwa osobne wejścia do budynku mieszkalnego.
Chcą mieć dwa oddzielne ogródki, podwórka.
Z tym że budynek ma być na działce syna i tej matki we współwłasności.
Pozostała część działki bez budynku o pow. poniżej 0.3000 ha, ma być n a powiększenie nieruchomości sąsiedniej należącej do jej drugiego syna.
Drugi syn ma podczas drugiego aktu w tym samym dniu darować matce działkę (tą na powiększenie - poniżej 0.3000 ha) czyli ta bez budynku.

Mam pozytywnie przyjęty wstępny projekt podziału nieruchomości. Wójt dał zielone światło na podział.
Niestety urzędnik starostwa - weryfikator ma negatywne podejście do podziału po ścianie zewnętrznej owego budynku.
Nieoficjalnie chce abym dołączył do operatu oświadczenie właścicieli (współwłaścicieli) o przyjęciu podziału po zewnętrznych krawędziach ścian budynku z podpisem stron. Tak zwany "dupochron" dla wszystkich.

ViP

PS
Prawo lokalne jest i będzie interpretowane wg własnych kryteriów urzędnika.