matusz Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> nil20 Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
> > ...a nawet
> > idąc miarami od kamienia do kamienia dostajemy
> > czasem różnice +/-0,5m, szczególnie na
> kamieniach
> > mierzonych na domiarach.
> Co robisz w takim przypadku? Ustalenia granic i
> przyjmujesz te kamienie czy pomiar sytuacyjny bez
> żadnego protokołu?

Ustalenie czasami wchodzi w grę przy starych kamieniach katastralnych, gdzie są tylko czołówki, jakies mapy, które niekoniecznie były wprost wykorzystane przy zakładaniu ewidencji.
To natomiast jest jakies rozgraniczenie, jeśli te różnice są podobne na wszystkich znakach, jeśli czołówki jakoś siedzą, to nikt tego na nowo nie ustala.
Rzadko jest tak, że wszystkie kamienie są odnalezione, więc i tak mam protokół ze wznowienia z miarami do sąsiednich, odszukane opisane jako odszukane.
To wszystko może poważnie wygląda na ekranie.
Ale jak się stoi w tym lesie w krzakach ponad głowę i znajduje się kamień nie na czubku buta tylko w okolicy pięty, to nawet przez myśl nie przechodzi śmieszna koncepcja ponownego ustalania położenia okopanych granitów.
Jeszcze zabawniejsze jest "ustalanie" granic narożników stuletnich budynków w ostrej granicy. Ale czasem się robi.