Na początek krótka informacja. Zaskoczony doradca jest nie byle kim , bo Dyrektorem Departamentu Informacji o Nieruchomościach. Jeśli szef departamentu jest zdziwiony ,że ktoś przed nim ukrył taką cenną wiadomość, to wnioski co do przydatności tej watahy nasuwają się same .

Ktoś na forum podrzucił " Techniczne zasady wykonywania prac geodezyjnych przy podziałach nieruchomości "
Z trzech stron i kawałka, poza zacytowaniem podstaw prawnych przy wykonywaniu podziałów - strona 1, na stronie drugiej wniosek - , że wymienionych przepisów wynika , że jedynym źródłem danych o granicach nieruchomości powinna być ewidencja gruntów i budynków,oraz recepta - paragraf 61 i 62 rozporządzenia MRRiB w sprawie EGiB .
Z rozporządzenia które cytuje Dyr. Radzio , dowiedziałem się, że " przebieg linii granicznych działek ewidencyjnych , w tym także granic nieruchomości, określany jest w ewidencji gruntów i budynków za pomocą współrzędnych punktów załamania linii granicznych tych działek , zwanych poźniej punktami granicznymi "

NO , no ... nie wpadłbym na to , patrzcie, PUNKTY GRANICZNE ,

Tu Dyr. Radzio uspokoił moje rozedrgane nerwy i na stronie 4 prosto z mostu ogłosił - " Księgi wieczyste, zbiory ksiąg wieczystych , inne dokumenty określające stan prawny nieruchomości , takie jak akty notarialne, orzeczenia sądowe i decyzjew administracyjne nie zawierają danych określających położenie punktów granicznych "

Uff... i jeszcze - " W uzasadnionych przypadkach , na wniosek zainteresowanych , dane dotyczące położenia punktów granicznych mogą być pozyskiwane po przeprowadzeniu postępowania rozgraniczeniowego "
A jak nie będzie zainteresowanych ???? A właściwie jaka jest definicja " zainteresowanego " , czy może " zainteresowanego w sprawie " ???

NO , ale faktem jest , że trzeba znaleźć winnego , który ukrył ten fakt - 50 % EGiB jest do .... bani ,