kris301257, a ja znam takich, co uważają za jedynie słuszne zrobienie transformacji osnowy z lat 60-tych do '65 na raptem dwa odnalezione, pochylone graniczniki na całą wieś, wyliczenie sobie w c-geo miar ortogonalnych od obecnej koślawej trójki i wynoszenie w teren granic węgielnicą, tyczkami i taśmą.
Jakże stylowo wyglądają w ternie, ten szyk, ten fach w ręce, ta dumna postawa w rozkroku... - ale podstawa (transformacja) ta sama co w GPS, tylko łapy urobione po łokcie i dwa dni roboty dla dwóch zamiast pół dnia dla jednego.

Ps - jesteśmy jakieś 19lat od odzyskania niepodległości... oby za rok nie powtórzyła się historia z 20-lecia międzywojennego.
Piekną mieliśmy kawalerię, ale inni mieli już czołgi i samoloty.

Niestety, w naszej geodezji "koń, szabelka i butelka - ot Polaka miłość wielka..."



Zmieniany 1 raz/y. Ostatnio 2008-08-22 18:25 przez nil20.