Pamiętaj jedno - możesz tyrać jak wół i zarobisz dobrze, tylko zastanów się tylko po co Ci to. Możesz mieć kasę, ale poświęcisz zdrowie, rodzinę i życie. Do czego to prowadzi? Może być tak, że biuro stanie się Twoim domem, będziesz zapieprzał, tylko po to aby móc zapłacić za zakupy w sklepie, spłacić kredyt, pójść raz na kilka miesięcy do kina. To może wątek bardziej o życiu, ale pamiętam jak dziś kiedy byłem na studiach wszystko wydawało się super. Były pieniądze na wszystko, na luźne życie. Kiedy już będziesz na etapie prowadzenia własnej firmy, pojawią się nowe problemy i zobowiązania i okaże się, że nie jest tak słodko jak to wygląda. Jednym słowem praca, praca i praca, która jest elementem błędnego koła, bo prowadząc firmę nie kończysz pracy o 16. Po 16 myślisz o następnym dniu, planujesz i układasz w swojej głowie czynności, które pozwolą Ci zakończyć roboty w terminie, walczysz z nowymi wyzwaniami. I tu pojawia się odpowiedź na pytanie dlaczego geodeta bierze tyle i tyle za mapę czy pomiar przyłącza. To cena za poświęcony czas z życia i czas na zdobycie doświadczenia i uprawnień. Zleceniodawcy powinni wiedzieć, że przybycie pieczątki Geodety Uprawnionego, to nie tylko przybicie pieczątki, ale przelanie na papier ciężkiej pracy i poświęconego czasu. Być może to co napisałem nie odnosi się do wszystkich, bo są tacy którzy potrafią po godzinach pracy nie zajmować się robotą i mają luz. Najczęściej to tacy, dla których prowadzenie firmy sprowadza się do zatrudniania tzw. "Bobików" którzy za pensję poprowadzą roboty. Być może jest to dobry układ, bo wystarczy tylko 10% nakładu pracy a 90 % spitej śmietanki. Ot, tak to dziś jest - kapitalizm.