Dzień dobry
Proszę o pomoc co mam zrobić z następującym problemem.
Otóż w 2004 roku podczas budowy domu i ogrodzenia została wykonana mapa przez jednego z geodetów. I nie było problemów do czasu aż zamówiłem kolejną mapę do pozwolenia na budowę budynku gospodarczego. Otóż tym razem inny geodeta wykonując mapę uznał, że mój płot znajduje się w odległości ok 70 centymetrów w działce sąsiada.(Obecnie są tam nieużytki i nikt się tym nie interesuje ale kiedyś to nastąpi). I przesunął ok 1 m całą moją działkę w jedną ze stron. Na zwrócenie mu uwagi, że są nieścisłości z poprzednią mapą stwierdził, że on na 100% zrobił dobrze bo parę miesięcy temu mierzył działkę sąsiadującą z drugiej strony ustalając tej w której wg niego mam płot ustalając jej granice. No i teraz ta na której rzekomo mam płot wyszła mu za wąska.
Natomiast nakładają te mapy i patrząc pod światło wynika że płot jest narysowany poprawnie na obu mapach tyle, że granica działki jest przesunięta. I raz latarnia przy drodze jest w świetle mojej działki (mapa z 2004) a na nowej jest już odsunięta.

Reasumując, proszę o odpowiedzi na poniższe pytania:
1. Jak to możliwe że mapy zrobione na przełomie 5 lat nie pokrywają się.
2. Ja to się stało, ze nowa mapa z innymi granicami została przyjęta przez kierownika działu Geodezji i Kartografii, czy oni o ogóle to weryfikują w jakiś sposób?
3. W jakim stopniu geodeta odpowiada prawnie za błędne pomiary i co za tym się ciągnie za błędami na mapach? (któraś przecież musi być zła),Przecież taki błąd powoduje serię kolejnych bardzo kosztownych błędów jak choćby w mojej sytuacji - jak dojdzie do przestawianie płotu 150m w tym 50 słupków klinkierowych ( trzeba stawiać nowe), przeniesienia ok 100 szt krzaków o wysokości ok 2m , kilkunastu drzew niektóre mają około 15m, byliny, oczko wodne i inne drobiazgi to koszty tej operacji będą przekroczą 150 000 złotych.


Niestety jeden z tych geodetów powinien zmienić zawód.(ciekawe tylko który)

Z góry dziękuję o odpowiedzi.
pozdrawiam
Macpod