Verbatimku drogi przyjacielu,
ale jak widzisz, wcale nie jest dupochranitielnoją bumagą, co Adam wykazał. WINGiK'i robią co im się podoba... a o GGK, że nie wspomnę.
Zawsze w końcu jest winny geodeta uprawniony bo ustawa tylko na niego przewidziała "batożenie". Nic nie ma na temat "batożenia" Starosty, nic nie ma na temat "batożenia" Inspektora kontrolującego dokumentację przed włączeniem do PZGiK, itd., itd.

Dlatego, lepiej już niech będzie tak, że to Geodeta Uprawniony za wszystko odpowiada, łącznie z kokluszem i pryszczycą świń, a administracja niech się zajmuje tylko liczeniem kartek dokumentacji i problemami układania operatów na pułkach, by się nie przewracały.

Zresztą fakty są jednoznaczne, mimo działającej "kontroli" od dziesięcioleci zasób geodezyjny jest pełen gniotów i bubli. Jeśli więc coś nie działa albo działanie jest chore, to należy to coś amputować i po krzyku. Po ostatnich przykładach jakich doświadczyłem w różnych ośrodkach, jak to się kontroluje... to stwierdzam, że szkoda pieniędzy na tych tzw. inspektorów i inspektorki. I proszę nie ciągnij mnie za język... bo to wstyd, że te osoby też są geodetami z uprawnieniami.

Pozdrawiam
Leszek Piszczek

Cytat:

Motto z ustawy Prawo Geodezyjne i Kartograficzne:
"Art. 7. 1. Do zadań Służby Geodezyjnej i Kartograficznej należy w szczególności:
8) nadawanie, do czasu utworzenia odpowiednich samorządów zawodowych, uprawnień zawodowych w dziedzinie geodezji i kartografii, prowadzenie rejestru osób uprawnionych oraz współpraca z tymi samorządami zawodowymi;"