Podział rolny robimy na zlecenie właściciela. Nie mieszam do tego sądu. To już inna bajka, bo przeważnie taki podział sądowy rządzi się swoimi prawami. Jeżeli właściciel chce wydzielić gwiazdkę i płaci za to uczciwe pieniądze, to mamy mu to wybijać z głowy? Co chce z tym zrobić później to już jest inna sprawa. Bo idę o zakład, że nikt takiej działki od niego nie będzie chciał kupić. I nie musi to być zaraz gospodarstwo rolne w kształcie gwiazdki lub kółka (to jest akurat niemożliwe w geodezji), tylko będzie to jego częścią i pewnie będzie miało funkcję czysto abstrakcyjną.
No i właśnie z tego powodu geodeci dzielą, ale nie tak jak im się podoba, tylko tak jak się podoba to właścicelowi. Proste. No i niestety muszę Cię rozczarować po raz kolejny: nic tu więcej oprócz ustawy o gospodarce nieruchomościami oraz właściciela nie ma wpływu na podział rolny. Powiem więcej: do 2004 roku nawet nie było ograniczenia min. 0,30 ha przy tych podziałach.
Powiem jeszcze: Niektórzy sądzą, iż przepisy o możliwości i dokonywaniu podziału nie powinny istnieć. Mówią: jakim prawem Państwo wpieprza się w moją własność? Dlaczego ktoś ma decydować jak mam dzielić, ograniczając mnie w tym zakresie? I klną na czym świat stoi. Na szczęście jest podział rolny. Moja własność - mogę dzielić jak mi się podoba - uffff.

I pomyśleć, że wszystko te cyrki z podziałami to aby zachować ład przestrzenny. A to pojęcie względne wielce.