Panowie,
Mierniczy górniczy różny jest od mierniczego górniczego.
Są mierniczy górniczy od odkrywek, zakładów otworowych, a i są od podziemnych zakładów górniczych.
Mierniczy górniczy jest potrzebny tam, gdzie wydobywa się kopaliny ze złóż, podziemnie magazynuje się substancje i gdzie podziemnie składuje się odpady jeżeli koncesję na te działalności wydał minister bądź marszałek województwa. Dla zakładów górniczych, gdzie koncesji udzielił starosta (małe zakłady górnicze o wydobyciu nie przekraczającym rocznie 20 tyś m3), nie ma bowiem obowiązku posiadania dokumentacji mierniczo-geologicznej jej aktualizacji i uzupełniania w trakcie postępu robót.
Co więcej, dokumentację mierniczo geologiczną w przypadku wydobywania kopalin metodą odkrywkową oprócz mierniczego górniczego może sporządzać zgodnie z nową Ustawą Prawo geologiczne i górnicze również geodeta z "jedynką", ale w praktyce wymagany przez Organy Nadzoru Górniczego jest podpis pod taką dokumentacją mierniczego górniczego jako osoby podlegającej pod organ nadzoru górniczego WUG lub OUG, wobec których geodeta nie jest przecież podległy.
W rozporządzeniu w sprawie dokumentacji mierniczo geologicznej w zał nr 1 jest bowiem zapisane, że "zgodność wykonania pomiarów geodezyjnych i prac obliczeniowych z wiedzą techniczną oraz wymaganiami określonymi w rozporządzeniu potwierdza mierniczy górniczy".
Trzeba bardzo uważać działając jako geodeta na "dużych" zakładach odkrywkowych, by nie wejśc w konflikt z przepisami prawa geologiczno-górniczego i nie stać się obiektem zainteresowania organów nadzoru górniczego i w efekcie organów ścigania.
Np. każde przekroczenie zakresu eksploatacji jeśli nie będzie odnotowane w dokumentacji mierniczo-geologicznej stanowi poważne naruszenie przepisów prawa (sprawy związane z naliczaniem opłat za nielegalną eksploatację) i przedsiębiorca w przypadku kontroli organów nadzoru może ponieść nie tylko konsekwencje finansowe ale również karne, czytaj, geodeta nie znający przepisów prawa geologiczno górniczego również.
Nie mówiąc już o przepisach związanych z bezpieczeństwem ruchu zakładu górniczego (np. dopuszczalne w planie ruchu wysokości pięter nadkładowych) i kar za naruszenie tychże przepisów czy też np. o tzw. książce uwag!!!
Jeszcze do tego dochodzą uprawnienia tzw. dozoru ruchu, bowiem ruch zakładu górniczego należy prowadzić pod kierownictwem i dozorem osób posiadających wymagane kwalifikacje również w zakresie miernictwa górniczego.
Proszę bowiem również pamietać, ze organy nadzoru górniczego czyli WUG lub OUG sprawują nadzór i kontrolę nad podmiotami wykonującymi w zakresie swojej działalności czynności im powierzone w ruchu zakładu górniczego i nieznajomość prawa nie zwalnia geodety z "jedynką" od odpowiedzialności przed tymi organami.
Jednym słowem jest jasne, że działka należąca do mierniczego górniczego to osobna kwestia, zaś ruch zakładu górniczego to nie tylko pomiar i wykonanie mapy syt-wys ale cała masa innych zagadnień mierniczych, o których geodeta zielonego pojęcia nie ma.
Czy jest tak dużo mierniczych górniczych to śmiem wątpić, od 3 kwietnia 2012 roku, czyli od momentu prowadzenia ewidencji osób dla których stwierdzono kwalifikacje przez Prezesa WUG wydano zaledwie 16 świadectw stwierdzających kwalifikacje (do dnia dzisiejszego)-przy czym są to mierniczy dla odkrywek i dla zakładów podziemnych łącznie.
[
www.wug.bip.info.pl]
Nie prawdą i bzdurą jest, że zakład górniczy duży posiada jak to ktoś napisał 60 mierniczych górniczych.
Ciężko bowiem jest uzyskać te kwalifikacje i dla osób kończących studia geodezyjne (bo tylko inż. lub mgr inż. może zostać mierniczym górniczym), są wymagane oprócz 3 lub 4 letniej praktyki w ruchu zakładu górniczego również egzaminy uzupełniające z zakresu miernictwa górniczego, górnictwa i ochrony terenów górniczych przed przystąpieniem do egzaminu w WUG.
Zakres egzaminu obejmuje bowiem zagadnienia nie stricte geodezyjne i to powoduje tą trudność.
Zmieniany 1 raz/y. Ostatnio 2013-09-23 22:45 przez jeometrosek.