Właśnie dzwonił do mnie kolega i ma taką oto sytuację, że w dwóch operatach stwierdzono mu usterki, z którymi on się nie zgodził i zażądał decyzji o odmowie przyjęcia do PZGiK zbiorów danych i innych materiałów sporządzonych przez wykonawcę (art 12b.8). Starosta konecki wydał te decyzje. Kolega się odwołał do kieleckiego WINGA za pośrednictwem starosty. Starosta przesłał odwołanie do WINGA i załączył do odwołania oba operaty.
kielecki WING uchylił obie decyzje w całości, ale kazał staroście ponownie rozpatrzyć sprawę. Ale jednocześnie zatrzymał oba operaty na okres jednego miesiąca, bo jak tłumaczył geodecie powiatowemu, mój kolega ma teraz miesiąc czasu na odwołanie się od decyzji kieleckiego WINGA do WSA w Kielcach. I teraz sytuacja jest kuriozalna bo starosta nie może ponownie dokonać weryfikacji, bo operaty są u WINGA, a klienci mojego kolegi nie dają mu żyć domagając się wyników prac.


Prawdopodobnie chodzi o to aby zniechęcić do odwoływania się


Dziś jeszcze będę wiedział co będzie dalej, bo kolega dzwoni do Winga aby wyjaśnił mu o co tu chodzi, ale nie może go zastać.