No cóż niedopatrzenie komornika.
[
www.biztok.pl]
"TSAS 17.04.2015
Skarg na komorników coraz więcej. Niewiele jednak można im zrobić.
Choć komornicy robią, co chcą i naginają prawo, nic im za to nie grozi. W zeszłym roku do Komisji Dyscyplinarnej przy Krajowej Radzie Komorniczej zgłoszonych zostało 79 wniosków o ukaranie komorników, ale tylko jedna skarga doprowadziła do zwolnienia - podaje "Rzeczpospolita". Tymczasem ich praca jest nierzadko tak opieszała, że uderza w żyjących zgodnie z prawem Polaków.
Tak jest w przypadku historii Andrzeja Września, opisanej przez „Metro”. W 2007 roku Wrzesień kupił na licytacji komorniczej wartą niemal pół miliona złotych działkę w Warszawie. Przelał kwotę na konto odpowiedniego sądu i cierpliwie czekał na uprawomocnienie się jego zakupu.
Po dwóch latach uznał, że zgodnie z prawem jest już prawowitym właścicielem. Poszedł więc do sądu wpisać się do księgi wieczystej. Tam jednak dowiedział się, że o żadnym prawie własności nie może być mowy. W międzyczasie poprzedni właściciel działki po prostu ją sprzedał.
Choć rzeczniczka Sądu Okręgowego w Warszawie przyznaje, że to niedopatrzenie komornika, który powinien monitorować sprawę, to teraz nic już się z tym nie da zrobić. Nowi właściciele kupili nieruchomość w dobrej wierze, nie wiedzieli, że poprzedni właściciel nie ma już do niej prawa, że została zajęta przez komornika i sprzedana na licytacji.
Nie oznacza to w żadnym wypadku, że pan Andrzej odzyskał swoje pieniądze z powrotem. Sąd stwierdził, że nie ma takiego prawa, które pozwoliłoby zwrócić wpłacone w 2007 roku niemal pół miliona złotych. Co ciekawe, pieniędzy nie ma już w sądowej kasie, bo komornik spłacił nimi wierzycieli. Ten ostatni nabrał wody w usta, a wobec nieuczciwego właściciela, który sprzedał zajętą nieruchomość, toczy się sprawa o oszustwo.
Komornicy czują się nietykalni, a zażaleń na ich pracę jest coraz więcej. W ciągu pięciu lat liczba wniosków o pociągnięcie komorników do odpowiedzialności dyscyplinarnej wzrosła 2,5 raza. W 2014 roku było prawie 71 tysięcy skarg sądowych na ich pracę, o ponad tysiąc więcej, niż przed rokiem. 16 tysięcy z nich było uzasadnionych - dodaje "Rz".
Oprócz jednego, dyscyplinarnie zwolnionego komornika, kolejnych sześciu, wobec których toczyły się postępowania, odeszło dobrowolnie. To sposób, by odejść bez blamażu i umorzyć postępowanie.
Najczęściej kar dyscyplinarnych domaga się minister sprawiedliwości, prezesi sądów rejonowych i rady izb komorniczych. W Polsce pracuje około 1,4 tysiąca komorników, którym pomaga 1,2 tysiąca asesorów i około tysiąc aplikantów. Biorą oni tyle pracy, ile tylko mogą, bo przeprowadzane przez nich egzekucje mogą być niezwykle opłacalnym źródłem utrzymania - pisze "Rzeczpospolita".