Po studiach powinieneś poszukać sobie pracy w małej, zatrudniajacej kilka osób firmie geodezyjnej. Powinni w niej pracować geodeci o dobrej reputacji zawodowej. Firma powinna wykonywać jak najszerszą gamę prac. Tam nauczysz się praktycznego zawodu. I nie patrz na duże pieniądze. Na razie biez ile dają. Jeśli szef zobaczy, że się przykładasz i "czujesz" robotę, to mając zaufanie do twoich prac z czasem da ci podwyżkę. Ale najważniejsze będzie zdobyte doświadczenie. Po 3-4 latach zdawaj na uprawnienia. Za niewielkie pieniądze na początek kupisz używany sprzęt i wtedy spróbójesz własnych sił. Nie idź od razu do urzędu ! To poważny błąd. Później przyjdzie i na to czas (może).
A co do niskich zarobków ludzi po studiach: moja znajoma robiła aplikację adwokacką pracując w kancelarii w stolicy. Nie tylko nie zarabiała 1 złotówki, ale płaciła adwokatowi 4 tysiące miesięcznie za to, że moze przy nim sie czegoś nauczyć. (Tatuś finansował) W geodezji jeszcze nie tak źle. No i już uprawnieni nie rzucają kłód pod nogi ubiegającym się o uprawnienia.