nil20 Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> VIP Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
>
> > Po wykonaniu przeglądu serwisant wystawia:
> >
> > Świadectwo instrumentu (Odbiornik GPS), a
> > w nim zawarte parametry dokładnościowe:
> >
> > - dokładność RTK H -+ 10 mm + 1 ppm
> > - dokładność RTK V -+ 15 mm + 1 ppm
> > - dokładność STATIC H -+ 3 mm + 0.5 ppm
> > - dokładność STATIC V -+ 5 mm + 0.5 ppm
>
>
> Te parametry mam w specyfikacji technicznej
> instrumentu.
> Jak rozumiem, w ciągu tych trzech godzin to z
> godzinę antena stoi na punkcie znanym i mierzy w
> statyce?
> Chwilową poprawność działania ja sobie sprawdzam
> na takim paliku, co mamy wbity i pomierzony parę
> lat temu przed biurem. Ciągle wyniki są w okolicy
> +-2cm, to chyba nie ma sensu wysyłać instrumentu
> na przegląd, który mi tylko to potwierdzi. Bo jak
> działa dobrze, to działa dobrze, tylko czasem
> działa źle
>
>
> > Dokładności zależą od ilości obserwowanych
> > satelitów, geometrii ich rozmieszczenia,
> efektów
> > wielodrożności oraz wpływów atmosferycznych i
> > jonosfery.
>
> Czyli zupełnie od czynników znajdujących się poza
> odbiornikiem.
> Trzeba im w ogóle na przegląd wysyłać własny
> zestaw, czy też potrafią te parametry określić
> przez internet albo telefonicznie?
>
> > Również sprawdzane są poprawności pracy
> > podzespołów instrumentu (odbiornika GPS).
>
> A na czym to polega? Bo w przypadku tachimetru i
> dalmierza mniej więcej wiem. A tu? Coś się stroi,
> kalibruje, reguluje jakieś częstotliwości pracy?
----------------------------
Tylko luźne uwagi, ale porównawcze:
1. Za czasów mojej młodości (PW) był taki sprzęt (tachimetr elektroniczny) o nazwie EOK (to jakiś "enerdówek"), tam w książce (z PW) napisali, ze trzeba znać ze 20 poprawek do niego (różnych).
Olałem to w całości, wcale się tym nie interesowałem, licząc na to, że technika, niekoniecznie enerdowska, pójdzie do przodu. No i poszła, tak samo teraz może być, z GPS-em.
2. Za czasów "starszej" młodości, już zawodowej, był tachimetr elektroniczny EOT (też "enerdówek"), który już tych poprawek nie wymagał, ale potrafił błysnąć (światłem), co się przydawało do pomiaru węgielnicą (dawało się przez radio, żeby operator sprzętu błysnął), ale wtedy źle mierzył odległość (ok. 10 cm)
Świat się zmienia, a my niekoniecznie.