jeometra Napisał(a):
-------------------------------------------------------

> Ot, takie skoczybruzdów bajki o żelaznym wilku...

No nie, jeśli tyczysz halę o długości 200m, to nawet w układzie 2000 jest to zauważalne, przy 7cm na 1km, 14mm na 200m. A dochodzą jeszcze inne błędy, po co sobie dodawać kłopotu?
Zresztą tyczenie w układzie lokalnym na prostokątnej hali jest po prostu wygodne, bez wchodzenia w dziwaczne programy osi, offsetów itd. od razu widzisz odchyłki lustra od od obu osi jednocześnie.
A układ 65 był nieobliczalny, skręcony, izolinie zniekształceń skali układały się centrycznie okręgami itd.

oczywiście że przy tyczeniu domków to szkoda sobie głowę zawracać przechodzeniem na układ lokalny.
Dużo częściej popełnianym błędem jest przegranie współrzędnych zaokrąglonych do centymetra i już tracimy centymetr na ścianie. A błędy się kumulują.

Jest cos na rzeczy, niedawno usłyszałem od budowlańca, któremu tyczyłem osie na fundamentach pod blok mieszkalny, że jeszcze mu nigdy żaden geodeta tak dokładnie tego nie zrobił, że mu się odległości między gwoździami zgadzają niemal idealnie i kolejne 3 piętra to już sobie dzięki temu wyciągną poziomicą elektroniczną i nie będzie mnie wzywał na kolejne kondygnacje.
Żebyś wiedział, fajnie jest usłyszeć od monterów konstrukcji stalowej, że wyjątkowo nie musieli niczego ciągnąć linami, wszystko siadło tak, że wystarczyło śrubki poskręcać.

A co do osnowy, po prostu powinno się tak robić, bo prędzej czy później może zajść potrzeba wyrównania jej w innym odwzorowaniu.