nil20 Napisał(a):

>
> Podoba mi się odejmowanie.
> Np. operat do mdcp albo podziału po odjęciu
> zbędnych "dokumentów" ma czasem tylko 8-10 stron z
> okładką i spisem tresci.

Odchudzanie jest spoko. Jednak tylko przy mdcp i inwentaryzacjach. W przypadku wznawiania znaków granicznych nie masz żadnej informacji na temat obserwacji w wyniku których pozyskano współrzędne. Masz tylko info o tym z jakich punktów skorzystano ale sam nie wymyślisz jakie np. wykorzystano nawiązania. Niejednokrotnie korzystałem z dzienników, żeby dowiedzieć się czemu coś zaczyna się nie zgadzać.


>
> To niestety nie wynika z działań, tylko raczej z
> zaniechań.
> Tworzy się geoportale, informatyzuje się rejestry,
> ale jednak nie dostosowuje się innych przepisów do
> nowych możliwości i technologii.
> I cała nowoczesność pozwala tylko przyspieszyć
> pozyskanie wydruku.
> To o czym piszesz (a także np mapy do celów
> opiniodawczych) - wynika z przepisów ustaw i fakt,
> że urzędnicy mają do tego dostęp, nie ma znaczenia
> wg KPA.

To nie jest kwestia zaniechań tylko celowej bezczynności. EKW jest od ponad 10 lat, wgląd gmin w aktualną EGiB też bardzo długo, mapę ewidencyjną od czasu LPISU.
Gminy zaczęły to rozumieć i stosować rozsądek zamiast martwego przepisu.
Jednak po piśmie GGK, że mają tego wymagać to sie zmieniło. Urzędników gminnych nie przekonuje nawet, że GGK to żadna jurysdykcja dla Wójta w kwestii podziałów nieruchomości.
To nie jest żadna opłata urzędowa ani podatek tylko haracz.



> Ogólnie nie wiem, czy to bardziej zasługa GGK czy
> COVID, ale możliwości pracy zdalnej, odchodzenie
> od wydruków operatów, wykazów zmian są jak
> najbardziej na plus, operaty po nowemu są znacznie
> przyjemniejsze i z chęcią bym parę zaległych
> złożył po nowemu, niestety, nie da się.



Nie kwestionuję tego, że niektóre zmiany są pozytywne. Ale widzę też, że Pan Izdebski próbuje robić z ODGiKów fabryki pieniędzy. Chyba jednak zapomniał, że urzędy mają służyć społeczeństwu.