Kuba co TY wyrabiasz! Jakie za tydzień? Jeśli TY odejdziesz z administracji to nie tylko strata dla NIEJ ale w ogóle dla nas. Szkoda. Bo znam naprawdę nie wiele Koleżanek i Kolegów, którzy mają właściwe podejście do administracji geodezyjnej i prawa jako takiego. Niestety znakomita większość idzie na uproszczenia i sama naprawia to, co ich zdaniem spieprzyła góra.
A tu czasem tak niewiele potrzeba. Wystarczy przestać dośpiewywać do istniejących przepisów fraz, których tam nie ma. Ponadto te nowe frazy zawsze stwarzają dysonans, który jest nie do pogodzenia z innymi utworami. A więc i tam trzeba też coś dośpiewać... i wszystko było by ok, gdyby to był dżem seszyn, gdzie wszelkie własne introdukcje są nie tylko mile widziane ale wręcz pożądane. Sorry, za te paralele muzyczno-dźwiękowe... tak mi się jakoś skojarzyło. Taki geodezyjno - powiatowy dżem seszyn.

Ale na przykład, ktoś kiedyś wymyślił, że "aktualny stan ewidencji gruntów" to taki, jaki jest reprezentowany na gruncie a nie w rejestrze urzędowym. I na tej błędnej z punktu widzenia prawa geodezyjnego, tezie, zbudowano szereg następnych tez, które właściwie stały się zasadami. I tak, proceder aktualizacji użytków "z urzędu" poza procedurą modernizacji ewidencji, w procesie zwykłej aktualizacji ewidencji, przy zmuszaniu wykonawców geodezyjnych, by przy okazji realizowania robót z innych asortymentów niż ewidencja gruntów, wykonywali wykazy zmian gruntowych, np. przy asortymencie "aktualizacja mapy zasadniczej".

W efekcie, bazując wyłącznie na wyjętym z kontekstu przepisu wykonawczego uregulowaniu, stworzono zasadę całkowicie sprzeczną z duchem ustawy.
Ustawa - prawo geodezyjne i kartograficzne, w sposób oczywisty i skończony, zakreśla grono osób, którym przysługuje prawo do wszczynania postępowań administracyjnych mających na celu zmianę danych ewidencyjnych przez "zgłoszenie", nie zaliczając jednak do tego grona organów prowadzących ewidencję, a więc nie tworząc możliwości działania z urzędu. Jednakowoż już w przepisie ministerialnym, wykonawczym do ustawy, zwrot działania z "urzędu" już się znalazł. A to z kolei dało asumpt do dalszej twórczości rozwojowej, gdzie w chwili obecnej nie należy do rzadkości twierdzenie wielu Geodetów Powiatowych (dr inż. Falcenloben), a zapewne nie bez znaczenia są tu cykliczne spotkania "Forum Geodetów Powiatowych" czy inne spędy opłacane z kiesy podatnika, że organ prowadzący ewidencję gruntów może w sprawie indywidualnej, bez wniosku strony, wszcząć postępowanie w celu dokonania zmiany podmiotowej w danych objętych Ewidencją Gruntów oraz zakończyć tą sprawę wydaniem decyzji administracyjnej, gdzie podstawą merytoryczną może być tylko sam wykaz zmian gruntowych pochodzący z dowolnej dokumentacji geodezyjnej, byle tylko, ta dokumentacja była włączona do państwowego zasobu geodezyjnego i kartograficznego.

W ten sposób, zakreślając koło kolejnych tez i interpretacji, a w konsekwencji przekroczenia norm prawnych, instytucje różnej rangi, poczynając od GUGiK-u a kończąc na Geodecie Powiatowym, zmieniły - rozszerzając, ustawowy zapis wyznaczający krąg osób uprawnionych do określonej czynności o osobę, która jednocześnie jest decydentem w przedmiotowej sprawie, i prawdopodobnie dlatego ustawodawca wyłączył ją z uprawnień.

Podałem jeden przykład niedostatków prawnych w geodezji, który w tej chwili opracowujemy w wystąpieniu do MAiSW i GUGiK, ale że to nie jedyny, to przecież Wszyscy dobrze się orientujemy. Niestety jest ich dużo więcej.

Pozdrawiam

Pozdrawiam
Leszek Piszczek

Cytat:

Motto z ustawy Prawo Geodezyjne i Kartograficzne:
"Art. 7. 1. Do zadań Służby Geodezyjnej i Kartograficznej należy w szczególności:
8) nadawanie, do czasu utworzenia odpowiednich samorządów zawodowych, uprawnień zawodowych w dziedzinie geodezji i kartografii, prowadzenie rejestru osób uprawnionych oraz współpraca z tymi samorządami zawodowymi;"