nil20 Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Harpagon Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
>
> > Tak jak napisał Pandrzej - można sobie
> > rozgraniczać na okrągło, ale jeśli za pierwszym
> > razem ustalono granicę prawomocną decyzją i nie
> > została ona później uchylona ani unieważniona -
> za
> > każdym kolejnym rozgraniczeniem granica będzie
> > musiała być ustalona tak, jak za pierwszym
> razem,
> > czyli na podstawie już przyjętej do zasobu
> > dokumentacji.
>
> Te próby wyznaczenia granicy wg dokumentów w KC
> nazywają się "stwierdzeniem stanu prawnego". Ale
> co w sytuacji, gdy na podstawie operatu przyjętego
> do zasobu nie da się odtworzyć granic w terenie?
> Przy modernizacji ewidencji i wprowadzaniu
> operatów Widziałem wielokrotnie operaty
> rozgraniczeniowe (całkiem świeże, po '89), w
> których pomiary nie były zrobione na żadną osnowę,
> na szkicach same czołówki od zniszczonych i
> spornych znaków w bliżej nieokreślonych punktach.
> A decyzja wydana. I co wtedy? Czy można
> jednoznacznie stwierdzić "stan prawny", o którym
> mowa w KC?
>
> > Żadne spory i ugody ani zgodne
> > wskazania stron nie będą miały zastosowania.
>
>
> Ależ będą miały, zwłaszcza jak strony pójdą do
> sądu uważając, że geodeta stwierdził stan prawny
> (ten, o którym mowa w KC, nie ten, o którym mowa w
> art. 113 UoGN) na podstawie jakichś cyferek, które
> niewiele dla nich znaczą. Bo nawet stwierdzenie
> stanu prawnego nie wyklucza sporu i dalszego
> postepowania, które ten spór mają zażegnać. A w
> pierwszej kolejności prawo pozwala na to, aby nie
> zawracać sadowi głowy takimi duperelami i dogadać
> się przed geodetą.
>
> > Rozgraniczenie nie może służyc do przeniesienia
> > własności częsci nieruchomości, bo temu służy
> > podział i akt notarialny...
>
> Tak, części nieruchomości. Ale tutaj strony
> dowodzą, że to nie żadne części, tylko
> nieruchomość ma inny kształt.
> Bywa, że na podstawie rozporządzenia (p.24 pkt. 6)
> w operatach rozgraniczeniowych, w których zawarto
> ugodę robi się wykaz zmian gruntowych (ORAZ a nie
> LUB inne dokumenty do zmian w ewidencji, czyli np.
> WZDE), zupełnie jak przy podziałach. Jak jest wg
> prawników potrzeba, żeby do wykonania ugody
> (sądowej) przed geodetą iść jeszcze z nią do
> notariusza do przeniesienia własności, to co nas
> to obchodzi?
> Wójt decyzji o rozgraniczeniu i podziale nie wyda,
> chyba że z urzędu wyda decyzję o podziale z art.
> 95 pkt. 3. Tylko po co miałby to robić, skoro
> ewidencja po przyjęciu operatu do zasobu z WZDE,
> jak tylko otrzyma ugodę, wprowadzi zmianę w
> oznaczeniu działki oraz powiadomi o tym od razu
> KW, przez co wydawanie decyzji o podziale działek
> ujawnionych w ewidencji będzie zupełnie zbędne.
Kolego "Nil20"
, mam nadzieję, że gdzieś jesteś zatrudniony w szkolnictwie (mam na myśli szkołę geodezyjną, choćby technikum geodezyjne), to by poprawiło wiedzę przyszłych geodetów (niestety wygląda kiepsko to nauczanie w szkołach geodezyjnych, powiedziałbym nawet, że ch..owo, a mówiąc po polsku to kształcenie jest do dupy). Jak ja tu czytam wpisy niektórych użytkowników, to mam wątpliwości, czy oni nie są z podstawówki, albo z gimnazjum (i nudzą się).
Co do ugody w postępowaniu rozgraniczeniowym, to chciałbym zauważyć, że ma moc ugody sądowej ... dalej to nawet nie chce mi się pisać, jaką ma moc ta ugoda graniczna (rozgraniczeniowa).