Ja akurat czasami "robię przy światłowodach", głównie w Warszawie.

Cytat z artykułu:

"Nawet jeśli inwestor uzyska już mapy wyznaczone z dokładnością do 50 cm, to będzie musiał projektować infrastrukturę minimum 60 cm od granicy działki, by czasem nie okazało się, że po wznowieniu granic wybudowana infrastruktura znajduje się w innej niż zamierzono w projekcie działce. Rodzi to szereg problemów, które notorycznie nękają jednego z większych operatorów kablowych w naszym kraju. Wszystko z powodu niedokładności map oraz tendencji do traktowania granicy, jako linii prostej w rozumieniu geometrycznym."

Pieprzy facet "trzy po trzy, para piętnaście". Moim zdaniem zbyt słabo zna się na tym. Przecież to jest głupie co napisał.

Projektują często geodeci, bo projektanci nie potrafią czytać map geodezyjnych, co oni tam wyczyniają (w tych projektach)... , och, szkoda gadać.

Potem przychodzi wykonawca (firma), a ten sobie robi co chce, stara się, ale nie zawsze mu wychodzi, by światłowód był położony tym miejcu, w którym był wytyczony. Robią to (zakopanie światłowodu) zwykli sympatyczni ludzie, wcale nie tacy prości, jakby się komuś wydawało.
Oni maja przyjechać i zakopać, bo za to im płacą (tam stoi sprzęt do kopania i przecisków). Jeśli nie zakopią, to nie dostaną kasy.

Więc robią to tak, jak im jest wygodnie, ale czasami mają rację, bo coś odkryli pod ziemią.

Burdel jest niezły, ale to nie jest wina geodetów.

Reasumując, to jest nagonka na geodetów, przez osobę (budowlańca) która tego nie ogarnia w żaden sposób.

Pozdrawiam,

Rych-Tak



Zmieniany 1 raz/y. Ostatnio 2013-10-15 07:02 przez Rych-Tak.