Czy zastanawiał się kto¶ co może się stać w przypadku "sukcesu", tzn. RPO uznaje te racje za słuszne i występuje do TK? Po pierwsze kto¶, kto ¶lepo wierzy w "sprawiedliwy os±d" trybunału może się srogo rozczarować. TK bowiem często zamiast kierować się sprawiedliwo¶ci±, to kieruje się "sprawiedliwo¶ci± społeczn±" co najczę¶ciej oznacza wyroki chroni±ce finanse państwowe lub samorz±dowe, o czym przekonywali się np. posiadacze przedwojennych obligacji, czy wła¶ciciele wywłaszczani z ziemi. Ale nawet je¶li założymy, że TK w tej sprawie wyda dla wykonawców pozytywny wyrok, to co się stanie póĽniej? TK zapewne zobowi±że ministra administracji do zmian w ustawie. Minister oczywi¶cie przekaże dalej problem do tatałajstwa z gugiku. I tatałajstwo z gugiku ¶miej±c się wykonawcom w twarz tak zmieni ustawę, że wszystko pozostanie po staremu. Bo niby kto będzie decydował o wysoko¶ci odszkodowania za wywłaszczone dane? Ustawodawca. Kto podniesie opłaty za obsługę, czynno¶ci administracyjne, itd. itp.? Ustawodawca. Czyli dużo się zmiani aby wszystko pozostało po staremu.