Oby za to nie było
> tak, ze wykonawca się narobi, poinwentaryzuje,
> złoży operat do ośrodka, ośrodek skartuje na mapie
> numerycznej - a kierownik kupi sobie potem już
> aktualną mapę zasadniczą w ośrodku, nie płacąc
> geodecie - bo po co, ośrodek wyda mu
> uwierzytelnione kwity za drobną opłatą?

No i takie kwiatki już się dzieją np. na śląsku. Słyszałem o przypadku gdy kierownik budowy wyrolował geodetę który zrobił inwentaryzację powykonawczą i dogadał się z innym geodetą (tańszym) który mu pięknie zauktualizował mape zasadniczą (jego operat był bez zmian oczywiście bo poprzedni już miał mapy z iwnetaryzacji w ręce podbite przez ośrodek).

Już jakiś czas temu zwróciłem uwagę, że w standardach czy rozp. w sprawie czynności geod. w budownictwie brakuje definicji MAPY POWYKONAWCZEJ, dzisiaj kiedy pięczątka urzędowa jest uboga w treści jest to konieczne! W przepisach powinien znaleźć się opis tego co zawiera legenda (najważniejszy tytuł "mapa powykonawcza") oraz treść mapy powykonawczej.