Hmmmm pewne minimum jest potrzebne by stworzyć dokument.
Trzeba wiedzieć jak poprawnie określić granicę lub jak ją wyliczyć na podstawie obserwacji (lub ich podchodnych - współrzędnych) by w kolejnym kroku dobrze ulokować dom lub rozstrzygnąć czy ktoś koomuś coś zajął...
Druga sprawa to repery wysokościowe, nie każdy ma GPS więc fajnie by było mieć wgląd w sieć takich punktów (może być odpłatnie ale z ROZSĄDKIEM)
Polska Ewidencja to zlepek przerysowanych kresek tudzież kresek zrobionych na podstawie nalotów z których spora część została źle wykonana także to co ośrodek udostępnia ma mało wspólnego z prawdziwą geodezją.
Kolejna sprawa to media, które powinny być dostępne w instytucjach branżowych lub w stosownej jednostce urzędu miasta / gminy.
Współpraca między firmami geodezyjnymi też jest mile widziana na zasadzie opłaty za udostępnione dane ale z darmowym podglądem bazy tzn. skany ale takie żeby nie dało się z nich skorzystać za wyjątkiem informacji jak działka i jaki rodzaj opracowania.
Kiedy będziemy mieć dostęp do takich danych to możemy zacząć myśleć o wolnej geodezji. Zasób powinny stanowić opracowania prawne, i to one powinny być też zorientowane w układzie geodezyjnym.
Wszystko co napisałem funkcjonuje ale dane wejściowe istnieją w postaci miar od narożników budynków do granicy przedniej oraz prawej i lewej strony. Granice nie są tak skomplikowane jak w Polsce (co może stanowić problem...) najtrudniejsze są tu łuki do których podane mamy promienie i długości krzywej
Robiąc mapę do celów projektowych, zaczynam od pobrania wysokości i lokalizacji reperów oraz wysłanie zapytania o dostępne informacje odnośnie granic. W terenie przenoszę wysokość na docelową działkę i robię pomiar działki przedmiotowej + sąsiedzi + pomiar domów od których mam miary do granic. W biurze współrzędne są przetwarzane (obliczane, obracane do północy) i tak powstaje dokument który zostanie wykorzystany do naniesienia nowego budynku a wpierw do zaprojektowania czegoś co będzie pasowało do wymiarów działki (zdarzało się tyczyć dom na działkach o szerokości 7m ... Mapy do celów projektowych nie są wysyłane do klauzuli, geodeta odpowiada za poprawność wykonanych prac.
Podziały muszą być zaakceptowane przez urzędy, pomiary muszą być też nawiązane do systemu państwowego (GPS lub pomiar do osnowy), pomiary inwentaryzacyjne (nowych osiedli domków) również przchodzą przez urzędy i to chyba ze względu na to że te pomiary będą potem stanowić ewidencję odnosnie granic. Są też opracowania prawne które nie są rejestrowane w urzędach (czyt. bez klazuzyli) ale nie są to opracowania zmieniające granice lecz tylko odtwarzające stare pomiary. Wtedy jedyny ślad istnieje w archiwum firmy wykonującej zlecenie.
To co napisałem, funkcjonuje w Kanadzie. Pracuję tu od 1.5 roku i pewnie jeszcze wiele rzeczy nie wiem ale to co napisałem to zaobserwowane rzeczy. Osobiście uważam, że rodzaj udostępnianych danych przez urzędy w Polsce jedynie sprzyja istnieniu tych instytucji w takim charakterze w jakim istnieją w dniu dzisiejszym a dodatkowo geodeta jest bardzo ograniczany. Skoro ma uprawnienia to Państwo powinno mieć zaufanie do tychże uprawnień.
Polska ewidencja powinna zostać zrobiona od postaw tzn. szkice powinny pójść w ruch...
Wiem że to dość chaotyczne co napisałem, jak potrzebne są wyjasnienia proszę pisać. Postaram się odpowiedzieć jaśniej.