radi Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Jeśli chodzi o granice to u nas, w Polsce, ta
> kwestia jest postawiona na głowie. Cała ta
> paranoja wynikająca z ewidencji gruntów jest
> niezgodna z zarówno z treścią, jak wykładnią prawa
> własności. Granica nieruchomości jest zagadnieniem
> z zakresu stosunków cywilno-prawnych czyli dopóki
> nie ma sporu między właścicielami każda ingerencja
> administracji w tą sferę jest naruszeniem istoty
> własności.Nikomu to jednak nie przeszkadza i w
> praktyce to my, geodeci a tym bardziej urzędnicy,
> narzucamy sąsiadom w jaki sposób mają kształtować
> swoje relacje w tym zakresie. Od dwóch lat próbuję
> w dyskusjach sprowokować rozmowy o znaczeniu
> zasady dyspozycyjności w odniesieniu do prawa
> własności w postępowaniach administracyjnych ale
> dokładnie nikt, nigdy, nie skomentował moich
> prób.
> To taka drobna dygresja.
> Bardzo dziękuję za przedstawienie informacji jak
> to się dzieje w innych krajach, o utrwalonych
> tradycjach w zakresie prawa własności, wraca mi
> wiara że kiedyś może i u nas będzie normalnie.
> Pozdrawiam
Jeśli o mnie chodzi, to nie wszystko czytam, chociaż "radi" Twoje podejście do sprawy podoba mi się.
Niemniej jednak, to wszystko nie jest takie proste. Była sobie HISTORIA (ta przed GGK K.Bujakowskim), która powodowała to, że NIC NIE BYŁO.
Teraz za to mamy BURDEL i to absolutny.
Ludzie chcą porządku i my im mamy pokazać dokad sięga ich prawo własności. I tak ma być.
Ad rem, jak sie odnawiało EG, to w Warszawie i okolicach były takie mapy podziałowe wielkie, PRZEDWOJENNE (z KW, albo KH), które nigdy nie miały żadnych współrzednych.
No i po raz pierwszy, trzeba było przy okazji odnowienia EG pokazać im (nawet w formie niedoskonałej) dokad sięga ich prawo własności.
Akurat w okolicach Twoich stron, przynajmniej w części, AWZ-ty powstały na podstawie zdjęć lotniczych (ludzie wykładali białe krzyże, w tym samym momencie, NALOTU samolotu).
Te granice nawet po kilkudziesieciu latach w wiekszości "siedziały".
Kiedyś trzeba było pokazać komuś granicę (w Twoich okolicach), o którą sasiedzi sie od lat kłócili, no i wyszło IDEALNIE, jeśli chodziło o EG.