Re: Protokół przyjęcia granic
Autor:
Verbatim (---.197.88.19.edial.pl)
Data: 18 paź 2014 - 10:19:02
nil20 Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> pandrzej Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
>
> > Cyt: Biorąc to wszystko pod uwagę, uważam
> obecnie
> > , że w administracyjnym postępowaniu o podział
> > nieruchomości niedopuszczalne jest przesuwanie
> > dotychczasowych granic ewidencyjnych.
>
> Autorka słusznie też pisze:
>
> "Przy postawionym w tytule pytaniu: co ustawodawca
> miał na myśli [?] ustanawiając takie a nie inne
> normy prawne w rozporządzeniu - pierwsze co nasuwa
> się na myśl to ... że mamy tu do czynienia z
> niedopatrzeniem legislacyjnym."
> "Reasumując: konia z rzędem temu kto wie co
> ustawodawca miał na myśli."
>
>
> Można przypuszczać, że piszący rozporządzenie
> ponad 10 lat temu zaklinali rzeczywistość. Można
> przypuszczać, że to były takie same (te same)
> osoby, co teraz profesjonalnie napisały
> rozporządzenie o uwierzytelnianiu sprzeczne ze
> znowelizowaną przez siebie równocześnie ustawą. Że
> pisząc o przyjęciu granic myśleli o okazaniu
> granic, bo wtedy, jeśli znaki są w terenie, to nie
> ma sensu zawiadamiać sąsiadów, skoro nie wznawiano
> znaków itd.
> Bo tak jak teraz, wtedy też pisali to jacyś byli
> geodeci, aspirujący do roli polityków i prawników.
> Wtedy było wśród nich modne ględzenie o "granicach
> prawnych", które w ich mniemaniu były wyższym
> stadium ewolucji nad granicami geodezyjnymi.
> Granice geodezyjne to ustalali jacyś goście w
> gumiakach, nie wypadało o tym rozprawiać na
> salonach. Wstydliwie nie wypadało wspominać o
> granicach ewidencyjnych i ewidencji w ogóle,
> porażce po kilkudziesięciu latach ich panowania w
> geodezji. Zaczęto na salonach przebąkiwać coś o
> katastrze, wracała moda na kapitalizm i stare
> tradycje, ale nie żeby tak potępiać zaraz w
> czambuł lata kariery w państwowej służbie
> geodezyjnej i doktoratów obronionych na
> socjalistycznych uczelniach z zasadności
> utrzymywania mapy zasadniczej, wywłaszczeń bez
> odszkodowania i scaleń na gruntach odzyskanych,
> niestety często tylko od przedwojennych
> właścicieli.
> Co z tego wyszło widzimy teraz. Nieudolni
> urzędnicy w starostwach i w sądach rejonowych od
> KW próbują zatuszować fakt, ze ewidencja to w 80%
> mit, nieodzwierciedlający stanu prawnego i
> faktycznego. Że nie potrafili utrzymać w zgodności
> obu rejestrów, dalej tego nie potrafią, bo się
> tego za młodu w szkołach nie nauczyli.
>
> Przykład 1: robię projekt podziału do ZRID. Badam
> KW działki ewidencyjnej 100/1. Okazuje się, że w
> KW jest działka 100, bo od roku nikt nie pokwapił
> się ujawnić decyzji o podziale. Czyli miałbym
> przyjąć, do podziału dane z KW i pominąć decyzję o
> podziale, która poskutkowała tylko zmianą
> oznaczenia i powierzchni gruntu, który dzielę, w
> stanie prawnym niczego nie zmieniła? A może mam
> zmusić urzędników do zmiany w KW, jak oni zmuszają
> mnie do ustalania granic, skarżyć bezczynność
> organu? A może mam zrobić za nich wykaz
> synchronizacyjny, którego też nikt w KW nie
> uwzględni?
> To samo z działkami połączonymi. Albo z podziałami
> rolnymi, gdy nie doszło do aktu notarialnego.
> Przykład 2: przy modernizacji ewidencji, a
> wcześniej przy wykreślaniu mapy ewidencyjnej, ktoś
> zamienił miary. Działka która w terenie jest
> prostokątem prostopadłym do drogi, w terenie
> okazuje się do drogi takim samym prostokątem,
> tyle, że prostopadłym, co potwierdza szkic w
> protokole z podziału, gdy tą działkę tworzono,
> kilkadziesiąt lat wcześniej. Ktoś tą działkę teraz
> kupił na podstawie wypisu i wyrysu z EGB, miał też
> kopię numerycznej mapy zasadniczej. Zlecił
> geodecie projekt podziału i już przy WPP mleko się
> wylało, działka w kształcie wynikającym ze szkiców
> nie może być podzielona zgodnie z mpzp, w ogóle
> nie nadaje się do zabudowy i jest tym samym
> nabywcy zbędna, teraz może próbować dokupić sobie
> coś od sąsiada.
> Czy ktokolwiek za to odpowie? Czy takie dane
> ewidencyjne można przyjąć do projektu podziału,
> skoro nie nadawały się nawet do wstępnego projektu
> podziału?
> Rozporządzenie o podziałach i techniczne czynności
> przyjęcia granic oparto na fałszywych
> przesłankach, zgodnie z którymi system katastru
> istnieje i w większości spełnia standardy
> techniczne.
> Pora chyba rozpędzić to na cztery wiatry i uznać,
> że sprawa granic między sąsiadami to sprawy
> cywilne, urzędnicy nie dali sobie z tym rady więc
> już pora powiedzieć im dziękuję i zakazać
> wtrącania się miedzy wódkę a zakąskę. Niech sobie
> ustalą i opalikują żółtymi słupkami granice dróg i
> nieruchomości skarbu państwa, może choć z tym
> dadzą radę.
Niezłe i obiektywne podsumowanie.
Nil20 napisz gdzie więcej błędów i winy urzędników w KW czy "egib"?
Verbatim