Wojti Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Poza Polską nie ma takiego przelicznika za hektar
> bo nie ma map zasadniczych i ośrodków.


A co to ma do rzeczy? To jak oceniasz ilość pomiaru, na kilowaty czy hektolitry?

> Wycenia się
> pracę na podstawie ilości pracy i ile zajmie
> pomiar i rysowanie i od ilości detali i danych
> jakie architekt potrzebuje

To ile zarabia się w sytuacji ,gdy architekt potrzebuje pomiaru na obszarze 100x100m? Nie da się policzyć, czy tez jak wielu naszych kolegów za granicą, znasz tylko część prawdy, bo kto inny zakłada ci osnowę, kto inny określa granice, ktoś inny rozmawia z klientem?


> żeby zaprojektować daną
> budowlę. Wysokościówki w zasadzie wszystkie robi
> się w 3D łącznie z liniami do modelowania. Nie ma
> tak jak u nas że kupisz wektorówkę obrąbie się po
> zakresie parę wysokości i dwa ogrodzenia operat i
> czekać kilka tygodni na uwierzytelnienie.
> Cenowo za małe opracowania kartograficzne od
> 600euro do 1000euro.

A ile bierze glazurnik za małą łazienkę, taka np. 2m x 2m, a ile geodeta za małe opracowanie?
Jakie to jest małe, a jakie duże, bo kolega z Kanady pisze, że duży teren to 3ha?
Ile to roboczogodzin, ile trzeba mieć na koszty, ile w tym czasie zarabia ktoś na zmywaku?


> Zleceń różnie jak wszędzie,
> zależnie w jakiej kondycji jest rynek.
> Dane uzbrojenia terenu potrzebne są z wykrywaczy i
> georadarów, nie stosuje się danych nie
> zweryfikowanych,

U nas za te najmniej wiarygodne uznaje się z wykrywaczy, to nie jest dokładny pomiar, zwłaszcza w mieście.

> służą one tylko jako pomoc do
> znalezienia danego typu uzbrojenia w terenie.

A u nas do zgrubnego wrysowania na mapie. Preferuje się pomiar bezpośredni, sporo geodetów tylko z tego się utrzymuje.

> Studzienki są otwierane i wloty i wyloty
> mierzone.

Jak u nas, gdy mierzymy pod kanalizację aldo choćby pod domek, który trzeba wpiąć do rury w ulicy. Oczywiście nie każdy się fatyguje, ale ja tak.

>Generalnie geodeta zajmuje się
> mierzeniem i rysowaniem swoich danych.

A u nas dodatkowo tworzy roboczą bazę i przekazuje do urzędu w określony formacie. DODATKOWO. Bo dla projektanta robimy zupełnie inną mapę, czasem także w 3D, ale to z kolei nie interesuje urzędu i do tego niepotrzebne są uprawnienia.

> U nas rynek jest zawężony sztucznie przez ośrodki,

Nie, to dodatkowy obowiązek. Tylko nie umiemy tego wykorzystać i żądać za to DODATKOWYCH pieniędzy. A wielu geodetów nie umie tego zrozumieć ani spełniać oczekiwać projektantów, którzy mają takie same oczekiwania i oprogramowanie, jak ci na zachodzie.
Ale to się skończy, bo jest presja na BIM ze strony dostawców oprogramowania. Bo BIM wymusi na architektach zakup takiego programu, jaki będzie mieć PINB. Z radością powitamy ich w naszym klubie wolnorynkowego oprogramowania i wolnego wyboru. Zapewne ich BIM nie będzie się komunikował z naszym ZUD-em, to pewne. I w każdym powiecie będzie inny system, tyle że raczej nie made in Poland, jak u nas.