Re: Używana robotyczna leica czy zwykła?
Autor:
nil20 (---.centertel.pl)
Data: 12 gru 2016 - 23:40:55
luckyluc Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Przecież ja nigdzie nie napisałem, że tyczenie tu
> a tyczenie w Polsce to to samo. Tu wytyczenie domu
> to co najmniej dwie wizyty. najpierw tycze pod
> wykop zapewniając roboczy reper wysokościowy wraz
> informacją ile zebrać/uzupełnić do dołu ław
> fundamentowych. następnie po wykopaniu jest
> kolejna wizyta z wyznaczeniem zewnętrznego obrysu
> budynku, a potem zdarza się wpadać z gwoździami
> jak już ława fundamentowa wylana.
No u nas też ostatnio się taka maniera pojawiła, że najpierw tyczymy pod wykop, albo najpierw szukamy granic. Bywa, ze potem inwestorowi się nie podoba, więc zmienia w terenie lokalizację, potem zmienia projekt i występuje o nowe pozwolenie...
Zamiast reperu majstrzy żądają zabicia desek, na których zaznaczymy osie, na jednym poziomie, najlepiej zera budowy. Coraz częściej oczekują, że to nasz biznes.
Faktycznie tyczenie robotem osi domu trwa z 15 minut do pół godziny, ale wbijanie pali i skręcanie desek godzinę-dwie.
> Podczas
> wyznaczenia obrysu budynku sprawdzana/kontrolowana
> jest głębokość wykopu na koniec sporządzany jest
> raport z odchyłkami w stosunku do proponowanej
> wysokości.
A to sobie u nas inwestor sam ustawia, na oko. Bo ten poziom z projektu to często jest z kosmosu, choćby nie wiem, ile było pikiet na mapie.
> ustawianie ław ciesielskich - tak ale
> nie w tej prowincji. Dane do wyniesienia są
> przygotowane w oparciu o granice ale osnowa
> robocza w terenie jest już przygotowana do
> wyznaczeń, moim zadaniem jest kontrola tej osnowy
> przed przystąpieniem do pracy oraz zapewnienie
> odpowiednich danych (świadczących o naszej
> poprawnie wykonanej pracy) w razie gdyby ktoś
> nawalił i coś źle zrobił na własną rękę (zdarzało
> się że dom był obrócony przestawiony o 50 cm,
> gdzie do granicy było 70cm)
U nas nie ma takiego hokus-pokus, jedziesz sam na łąkę i masz zrobić dobrze. Często projekt widzimy dopiero w terenie.