dr_Lecter Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Szanowni forumowicze ( w szczególności specjaliści
> od tzw robót "prawnych"). Taka sytuacja:
> przyjmujemy granice działki nr 1 do podziału (
> powyżej 1/3) - nie wnikamy czy trzeba zawiadamiać,
> czy nie trzeba - po prostu trzeba i już
. Mam do
> Was pytanie, a mianowicie czy Waszym zdaniem
> właściciele działek nr 2 oraz 4 są stronami
> postępowania ? Pytam, bo spotkałem się w różnych
> powiatach z różnymi interpretacjami i jestem
> ciekaw Waszej opinii. Pozdrawiam, Lecter.
Ja nie wnikam, czy trzeba zawiadamiać o przyjęciu, czy nie, ale na litość - nazwijże człowieku temat ustalenie granic, a nie przyjęcie do podziału, po co młodym mieszać w głowach?
W temacie, dla mnie ta sytuacja jest jak problem kierunkowskazu na rondzie. Otóż niektórzy wjeżdżając na rondo włączają LEWY kierunkowskaz, a skręcają kierownicę w prawo. Nawet, jak uparcie jadą zewnętrznym pasem dookoła ronda, dalej migają w lewo, choć nie zamierzają wjechać na pas wewnętrzny. A jak chcą opuścić rondo, wrzucają prawy kierunek.
Ja miałem jednak bardzo dobrego instruktora na kursie, który zadał mądre pytanie: czym w zasadzie różni się rondo od zwykłej drogi, prostej lub w łuku, z której co kilkadziesiąt metrów jest zjazd w prawo?
Ano niczym. narysował nam na tablicy rondo z 5-cioma zjazdami, później dwupasmową, jednokierunkową jezdnię z pięcioma zjazdami w prawo ipoprosił kursanta o opis czynności, jeśli wjeżdża w obu przypadkach z pierwszego zjazdu a zjeżdża kolejnym albo ostatnim. Zrozumiałem zasadę na zawsze w wieku 17 lat. Nie wrzucam kierunku w lewo, gdy skręcam w prawo z podporządkowanej, ani na skrzyżowaniu zwykłym, ani o ruchu okrężnym. Nie wrzucam lewego kierunku na prostej, jeśli nie zamierzam zmieniać pasa np. do wyprzedzania lub skrętu w lewo. Wiem, ze z lewego pasa nie mogę skręcić od razu w prawo, jeśli nie ma specjalnego oznakowania na jezdni.
Do rzeczy:
Dla mnie granica działki jest jak to rondo: to prosta lub łamana, do której dochodzą w punktach wspólnych inne linie, pod różnymi kątami, czasem w jednym punkcie dochodzi więcej, niż jedna linia.
Nie ma znaczenia, że na końcu dojdziemy do punktu wyjścia. Rozrysuj sobie to jako prostą linię i wtedy zobaczysz, czy warto zawiadamiać.
To jest szczególnie ważne, gdy granice dopiero ustalamy i wcale nie ma 100% pewności, czy nie dojdą jakieś dodatkowe punkty, a może to, co obecnie na mało dokładnej mapie ewidencyjnej wydaje się jednym punktem, w rzeczywistości jest jakimś krótkim odcinkiem?
Dlatego zawiadamiam/wzywam wszystkich, ale oczywiście nie o przyjęciu granic.